wtorek, 19 lipca 2016

Losy rodu Stachowiaków







Mój przyjaciel, Janek Stachowiak, mieszka z rodziną w Niemczech w miejscowości Breisach nad Renem. Pilnie śledzi wydarzenia związane ze Zblewem, miejscem swego urodzenia, czyta wszystko, co napiszę na stronę wirtualnego Kociewia. Zagląda na strony Kuriera Zblewskiego, czyli chce wiedzieć jak najwięcej o swoich rodzinnych stronach.
Janek zaczął dzielić się zemną wiadomościami na temat swego rodu. Otrzymałem bardzo dużo zdjęć rodzinnych i fotokopii dokumentów. Mój przyjaciel powiedział mi, że mogę to wszystko wykorzystać, a najlepiej gdybym opisał dzieje jego rodu. Zgodziłem się bez wahania. Chodzić "śladami przeszłości", to moje hobby, a przywracać współczesnym dawne, niekiedy zapomniane już historie, to czysta radość, zwłaszcza, że dotyczą one byłych mieszkańców Zblewa i innych miejscowości naszego Kociewia. 
I tak powstała ta niewielka książka zawierająca 167 stron. Są w niej najważniejsze wątki z życia tej zacnej rodziny, którą znałem od wczesnej młodości.  Dla mieszkańców Zblewa jest cennym dokumentem skupiającym w sobie dzieje tej wsi, możemy poznać nazwiska osób, które kiedyś w Zblewie mieszkały, ich działalność gospodarczą i społeczną. Są w niej też zawarte tragiczne losy członków rodziny Stachowiaków. 
Książkę wydałem przy pomocy finansowej Hani i Janka Stachowiaków.


Kolejka podwieszana w Barmen - dziś Wuppertal





Stanisław Stachowiak





Stanisław Stachowiak










Siostry dziadka Stanisława  Helena i Wiesława dniu I Komunii Świętej. 








Poznań Stary Rynek. Takim tramwajem kierował ojciec Stanisława Stachowiaka Antoni. Na tym Rynku zmarł na zawał serca. Maria z Kortylewskich była jego żoną.




Matka Stanisława Stachowiaka





Barbara Stachowiak z synami Frankiem i Jankiem







Barmen - w środku w szoferce siedzi mały Franciszek Stachowiak






Przed sklepem w Barmen stoi Klara Taubner - starsza siostra Barbary Stachowiak



Przemarsz zblewskiego "Sokoła" w pochodzie z kościoła. Schodzą z ulicy Kościelnej w Główną. Na czele komendant Marian Zalewski. Sztandar "Sokoła" niesie Gustaw Kołodziejczyk. Po jego prawej stronie idzie Franciszek Stachowiak.





Po lewej dom Perschonki w Zblewie, w środku pan Roch Perschonka


Odznaka zblewskiego "Sokoła"


Legitymacja Stanisława Stachowiaka. Jako sekretarz podpisał Wiktor Piątek - powojenny prezes Gminnej Spółdzielni w Zblewie




Franciszek Stachowiak w Korpusie Ochrony Pogranicza - Niemenczyn



W rzędzie siedzących drugi z lewej Franciszek Stachowiak



Bauzug
Pomiędzy samochodami na błotniku siedzi Franciszek Stachowiak





Bauzug
Budowa autostrady w okolicach Zblewa 1940/41




Stanisław Stachowiak po prawej z kolegą Bolesławem Brzoskowskim 



Koledzy - od lewej Szarafiński, Jan Stachowiak i Stanisław Weisbrodt



Uczniowie Szkoły Dokształcającej Zawodowej  w Zblewie, czerwiec 1934 rok. Mieściła się w Szkole Podstawowej przy ulicy Chojnickiej



Bauzug - w środku z papierosem w reku stoi Bolesław Ossowski, po lewej Jan Stachowiak


W Bauzugu - w wagonie budowlanym, Boże Narodzenie 25 grudnia 1941


Bauzug
Najniżej Jan Stachowiak








Nad jeziorem w Twardym Dole - przed wojną. Po prawej obok dziewczyn siedzi Franciszek Stachowiak








Drużyna zblewskiego "Sokoła"
Z piłką siedzi Franciszek Stachowiak. W środku Marian Zalewski. W środkowym rzędzie drugi z prawej Wiktor Piątek.







Drużyna zblewskiego "Sokoła"
Pierwszy z prawej z opaską komendant Marian Zalewski, obok Franciszek Stachowiak. W górnym rzędzie szósty z prawej Wiktor Piątek. Przy sztandarze z prawej Gustaw Kołodziejczyk.







Po prawej Gertruda Stachowiak z domu Bukowska z kuzynką Zofią Wenzel  z domu Bukowska








Małżonkowie - Gertruda i Franciszek Stachowiak








Franciszek Stachowiak z zięciami, Jurkiem po lewej i Gerardem Straszewskim po prawej, przed dworcem w Malborku



Rodzinka Stachowiaków. Od lewej Trudzia, Monika Trepkowska, Franuś z żoną Eryką i Stanisław Stachowiak z synową Gertrudą







Kawalerka zblewska przed "Koreą" - tak nazywano wiejską gospodę. Od lewej; Boleś Kamiński, Kazik Wolnik, Zbyszek Karymow, Stasiu Lubawski,Gerard Połomski,Czesiu Doczyk.
Siedzą od lewej: Zygmunt Piekarski, Franuś Stachowiak i Zyguś Fota






By ta książka mogła powstać, musiały być w to zaangażowane co najmniej trzy osoby: Franciszek Stachowiak, który pieczołowicie przechowywał pamiątki swego rodu, Jego syn - Janek Stachowiak, który odkrył to bezcenne źródło pamiątek rodzinnych  - oraz autor tej książki, który zechciał to wszystko opisać.
Szanowny i drogi Panie Franciszku! 
Znałem Cię, spotykaliśmy się wielokrotnie, a nawet występowaliśmy na jednej scenie, z czego jestem dumny. Serdecznie Ci dziękuję, że dzięki Twej zapobiegliwości, sumienności i miłości do rodziny, książka ta mogła powstać. I Ty Panie Franciszku i Twoja szanowna małżonka Gertruda, możecie być dumni ze swoich dzieci, zwłaszcza z najmłodszego, z Janka. To dzięki niemu ród Stachowiaków przejdzie do historii. A żyć będzie tak długo, jak długo w rodzinie i społeczeństwie trwać będzie pamięć o zacnej rodzinie Stachowiaków.