wtorek, 5 września 2017

EDMUND ZIELIŃSKI. PLENER W BYTONI I JEGO POKŁOSIE

W dniach od 17 do 26 sierpnia 2017 w bytońskiej szkole odbywał się XI Plener Artystów Ludowych Pomorza. Organizatorzy pleneru: Zespół Szkół Publicznych w Bytoni, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie Oddział Kociewski w Zblewie Współorganizatorzy to: Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim, Oddział Gdański Stowarzyszenia Twórców Ludowych, Nadleśnictwo w Kaliskach

Patronat merytoryczny nad plenerem pełnili: Andrzej Błażyński – dyrektor Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie, Edmund Zieliński  - Honorowy Prezes Oddziału Gdańskiego STL

Patronat honorowy: Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, Przewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego Jan Kleinszmidt,  Starosta Powiatu Starogardzkiego Leszek Burczyk, Wójt Gminy Zblewo Artur Herold

Środki na organizacje pleneru otrzymano od Starostwa Powiatowego w Starogardzie Gdańskim
Nadleśnictwa Kaliska, Gminy Zblewo, Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim

Patronat medialny: Radio Gdańsk, Dziennik Bałtycki

Najstarszym uczestnikiem pleneru była pani Felicja Kołakowska – hafciarka z Tucholi, lat 92. Trzeba oddać Jej cześć za chęć bycia wśród rękodzielników. Jej uwagi i wskazówki dotyczące wyszywania są zawsze bezcenne. Tak trzymać Pani Felicjo.
Tym razem prym wiedli malarze. Po kilku latach "doszlusowała" do pleneru świetna malarka pani Malwina, która swój kunszt restauratorski przekazywała kościołom na Litwie.
Plener to nie tylko praca, ale i rozrywka. Wieczory upływały przy śpiewach i dźwiękach harmonii, na której pięknie grał Włodek Drozd. Plenerowicze uczestniczyli też w spływie kajakowym  po rzece Wdzie.

Zblewski przedsiębiorca pan Jarosław Boś stał się posiadaczem kapliczki poplenerowej. Jest to kolejne dzieło pana Marka Pawelca ze Zblewa. W kapliczce znajduje się figura św. Wojciecha dłuta pana Tomasza Bednarczyka ze Starogardu. Dnia 26 sierpnia 2017 (sobota) przy licznie zgromadzonej publiczności kapliczkę  pobłogosławił ksiądz proboszcz Zenon Górecki.

Od pana Bosia wszyscy pojechali do Białachowa. Tam, na starym cmentarzu ewangelickim, postawiony został krzyż. O ten znak Męki Jezusa Chrystusa starałem się przez kilka lat. Drewno do krzyża podarował pan Kropidłowski ze Zblewa, pan Marek Pawelec wykonał z niego krzyż, ja natomiast wyrzeźbiłem pasyjkę. Sołtys wsi pan Krzysztof Wołoch zaangażował się w ufundowanie materiałów budowlanych i pomoc w ustawieniu krzyża. Wielce pomocnymi przy posadowieniu krzyża  okazali się również: pan Stanisław Szarmach z Bytoni, pan Tadeusz Gołuński z Cisa i państwo Beata i Janusz Ceranowscy z Białachowa.

Słowa uznania i podziękowania kieruję do Wójta Gminy Zblewo, który spowodował, że jego pracownicy, a w szczególności pan Marek Nawrocki doprowadzili do wykarczowania zbędnych zarośli, przez co cmentarz stał się bardziej przejrzysty, a do krzyża prowadzi wysypana piaskiem alejka.

Krzyż pobłogosławił i stosowne modlitwy odmówił ksiądz proboszcz zblewski Zenon Górecki.
W tym miejscu przybliżę krótki rys historyczny cmentarza w Białachowie.
Cmentarz ten  prawdopodobnie  istnieje od kilkuset lat. Dawni mieszkańcy Białachowa i okolicznych wsi w 70 procentach byli wyznania ewangelickiego. Podobny cmentarz do lat powojennych istniał przy kościele w Borzechowie. Dość dobrze zachowany jest cmentarz ewangelicki w Zblewie. Według relacji starszych członków mojej rodziny, ostatni pochówek na białachowskim cmentarzu miał miejsce pod koniec I wojny światowej. Cały cmentarz otoczony był kamiennym murem do 1 metra wysokości. Na początku lat 60-tych XX wieku kamienne ogrodzenie zostało rozebrane i zwiezione na plac budowy domu przeznaczonego na Urząd Gminy w Zblewie. Tak więc dzisiejszy Urząd Gminy, delikatnie mówiąc, ma pewne zobowiązania wobec cmentarza w Białachowie, bowiem stoi na fundamentach białachowskiej nekropolii.

Z cmentarza przeszliśmy do miejsca kaźni 9 Żydówek, zamordowanych przez Niemców w lutym 1945 roku. Grób ten znajduje się w sąsiedztwie starej szkoły, do której i ja chodziłem. Zaraz po wojnie jako dzieci w towarzystwie rodziców i starszego rodzeństwa odwiedzaliśmy grób pomordowanych. Wtedy był tam tylko kopczyk ziemny i dokładnie nie wiedziano, ile Żydówek tam leży. W latach 70-tych były kierownik szkoły pan Bogdanowicz zadbał o upamiętnienie miejsca tragedii. Jednak nie było żadnej bliższej informacji – kto tu leży, ile osób, narodowość itp. Czyniąc starania o upamiętnienie tego miejsca napisałem do IPN (Instytut Pamięci Narodowej) i otrzymałem informację, że leżą tu ciała 9 Żydówek zamordowanych przez Niemców pod koniec lutego 1945 roku. IPN nie zna bliższych okoliczności z tym związanych.  Kontaktowałem się też z Gminą Żydowską i ten fakt nie jest im znany.
Tutaj nad grobem Żydówek ksiądz proboszcz odmówił stosowną modlitwę. Zostały złożone wiązanki kwiatów, a przy grobie pełnili wartę honorową harcerki – 4 Drużyny Harcerskiej „Kotwica” wraz z Zastępcą Komendantki Hufca Ireneuszem Czają.

Pani Gertruda Stanowska bardzo szeroko omówiła historię tzw. marszów śmierci, w których uczestniczyli więźniowie różnych obozów koncentracyjnych i ich tragedie z tym związane.
Poprosiłem Fundację Nissenbaumów o przetłumaczenie na język hebrajski sentencji, która  umieszczona jest  na obelisku. Monument ten wykonał Zakład Kamieniarski Trawiccy SC  - Karol i Mateusz Trawiccy w Kaliskach. Obelisk zaprojektował Lech Zdrojewski. Fundatorami obelisku jest 26 osób. Prace porządkowe na grobie wykonała Rada Sołecka. Nagłośnienie - pan Bartłomiej Fotta.
Wielu uczestników uroczystości odchodząc od grobu kładło na macewie kamyki. Według Judaizmu jest to forma dobroci wobec zmarłych.
Niech ich dusze mają udział w życiu wiecznym.

Na zakończenie uroczystości spotkaliśmy się w miejscowej  świetlicy na poczęstunek, który wystawiły panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Białachowie. Pyszności przygotowały: Cherek Jadwiga, Kołodziejczyk Małgorzata, Baran Beata, Osowska Elżbieta, Ciecholewska Ewa, Beata Ceranowska, Mariola Włoch, Baniecka Marlena i Artuna Urszula.  Kuchy naprawdę były pyszne! Dziękujemy Wam miłe Panie!

Zapomniałbym  jeszcze o jednym, mianowicie o tablicy informacyjnej mówiącej o Białachowie stojącej przed świetlicą.  Napisałem do niej tekst, Lech Zdrojewski opracował projekt. Stelaż wykonał Marcin Schneider „Megiw” z Borzechowa, obramowanie zaś skonstruował Ryszard Dorawa z Bytoni. Ustawił tablicę Stanisław Szarmach na materiałach budowlanych Jana Wildmana.
 
By oficjalnie zakończyć plener, pojechaliśmy w gościnne progi Leśnictwa Wirty. Tam organizatorzy pleneru rozdali podziękowania za uczestnictwo w plenerze, a dobroczyńcom za ich dobre serca. To dzięki nim bytońskie plenery mogą mieć kontynuację. Dziękujemy.
Natomiast w niedzielę 27 sierpnia, jakby przedłużeniem pleneru, był II Kiermasz Sztuki i Rękodzieła w Wirtach. Według relacji uczestników cieszył się ogromnym powodzeniem. Była czynna wystawa prac poplenerowych, były liczne stoiska z pracami artystów z możliwością zakupu, bezpłatnie można było zwiedzać Ogród Dendrologiczny (najstarszy w Polsce), uczestnicy Kiermaszu mogli też degustować potrawy regionalne na stoiskach Kół Gospodyń Wiejskich.
Żeby  jednak to wszystko mogło się dziać i przynosić wymierne efekty, potrzebny jest człowiek. Tą osobą z całym sercem oddaną sprawom szkoły, wsi, gminy jest  dyrektor szkoły w Bytoni, pan Tomasz Damaszk. To On powołał do życia bytońskie plenery i sprawił, że było ich już jedenaście. Jest ich dobrym duchem i wszędzie go pełno. Jego zaangażowanie i operatywność w działaniach zasługują na najwyższą ocenę. Dzięki Ci Tomek!
Gdańsk 1.09.2017                                                            
Edmund Zieliński
Zdjęcia – Wojciech Edmund Zieliński.
             -  Edmund Zieliński
             -  Tomasz Baniecki