poniedziałek, 10 kwietnia 2017

EDMUND ZIELIŃSKI. GARŚĆ WSPOMNIEŃ OKOŁO WIELKANOCNYCH

Uczestnicząc we wczorajszej mszy świętej Niedzieli Palmowej, podczas święcenia palm przez ks. Waldemara, wróciłem wspomnieniami do mojego Zblewa. Dziś tego się już nie praktykuje, ale wtedy przed mszą świętą miała miejsce procesja wokół kościoła kończąca się ciekawym zwyczajem. Otóż niosący krzyż na czele procesji po okrążeniu kościoła zatrzymał się przed zamkniętymi drzwiami wejściowymi do kościoła.
Ksiądz proboszcz przejął krzyż i trzykrotnie zastukał nim w drzwi. Za drzwiami stał ktoś i na ten znak otwierał wejście do kościoła. Czyniono tak dla upamiętnienia wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Kiedy ks. Waldemar w towarzystwie trzech ministrantów odczytywał „Mękę Pana Naszego Jezusa Chrystusa wg św. Mateusza”, z nostalgią wróciłem pamięcią do Zblewa, kiedy nasz chór p.w. św. Cecylii wykonał tę Pasję. Solistami wówczas byli: śp. ks. Dziekan Franciszek Wróblewski – ewangelista, śp. Roman Rozkwitalski – Judasz, ja wykonywałem partię Pana Jezusa. Pozostali chórzyści zastępowali lud. Przygotowania do tego trwały dość długo i to nie tylko na chórze, ale i na plebanii soliści ćwiczyli swoje partie. Pamiętam, że wśród obecnych na plebanii był pan Jerzy Trocha, zblewski nauczyciel. Pozostały wspomnienia i nuty, którymi się posługiwałem.
Wtedy wierni przynosili ze sobą palemki składające się z wierzbowych gałązek z rozwiniętymi baziami, były tam gałązki bukszpanu i dekoracyjne wstążeczki. W naszym kościele nie widziałem ani jednej starej tradycyjnej palemki naśladującej dawne pomorskie zwyczaje. Dominowały palmy wileńskie, kurpiowskie czy krakowskie. Jeszcze kilka lat temu harcerze sprzedawali przed kościołem wiązki tradycyjnych palemek – u nich je kupowaliśmy, by tradycji stało się zadość. Niestety, i to się skończyło, przynajmniej na mojej Zaspie. Szkoda, że tak łatwo pozbywamy się naszej rodzimej tradycji.
Od Wielkiego Czwartku do mszy zmartwychwstania Pana Jezusa milkną w kościele organy, dzwony i dzwonki. Te ostatnie zastępowane są drewnianymi kołatkami. Pamiętam, mieszkając jeszcze w Zblewie, na Anioł Pański w południe zamiast dzwonu na wieży słychać było głos klekotek uruchamianych przez chłopców, chodzących wokół kościoła, którzy się prześcigali do tej czynności. Jak mi przypomniał mój przyjaciel Edmund Łącki, również uczestniczył w tych czynnościach. Powiedział jeszcze, że na czele klekoczącego zespołu szedł jeden ze starszych ministrantów kręcąc tak zwaną sznarą - terkotką. 
Z moim kolegą Jerzym Walkuszem z Hopowa przeprowadziliśmy wiele warsztatów dla dzieci, młodzieży i nauczycieli z obrzędowości wiosennej, ucząc ich wykonania kołatek i klekotek. Zajęcia te prowadziliśmy w Kaszubskim Uniwersytecie Ludowym we Wieżycy – cieszyły się wielkim powodzeniem. A że wszystko ma swój kres, i te zajęcia się skończyły.
Dzisiaj msza święta upamiętniająca Zmartwychwstanie Pana Jezusa sprawowana jest w sobotę wieczorem. Jakoś nie mogę się do tego przyzwyczaić. Dla mnie najważniejszym przeżyciem była poranna msza rezurekcyjna w niedziele Zmartwychwstania Pańskiego i gromkie „Wesoły nam dzień dziś nastał”. W Zblewie ta uroczystość rozpoczynała się o godzinie 6 rano i trwała prawie dwie godziny. Męska część naszego chóru stanęła przed grobem Pana Jezusa, który wtedy mieścił się pod ołtarzem Matki Bożej, i rozpoczynaliśmy uroczystość śpiewem łacińskiej modlitwy Gloria tivi trinitas eqvalis – tyle zapamiętałem.
Na zakończenie życzę moim miłym Czytelnikom Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Nie życzę mokrego poniedziałku, jak to się teraz życzy, a dobrego szmagustra – może być z gałązką jałowca.
Gdańsk 10 kwietnia 2017 Edmund Zieliński

Kwiatki z papieru wykonane przez uczestników zajęć z rękodzieła



Edmund Zieliński i Jerzy Walkusz na zajęciach z dziećmi


Edmund Zieliński demonstruje działanie klekotki



Co tu dalej zrobić?



Terkotka, kołatka, niebieski uchwyt, goki

Powyżej sznara, czyli terkotka





Klekotka i kołatki


Praca wre

Wykonane rękodzieła na zajęciach



Próba wykonania baranka wielkanocnego



Baranki wielkanocne



Papierowe ptaki-kanie do obrzędu "Ścinanie kani"



Uczestniczki warsztatów i ich dzieła


Wystawa prac artystów z Wilna w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku



Oryginalne palmy wileńskie


Piękne - prawda?