poniedziałek, 4 października 2021

Pamiątkowy album od Przyjaciół

 Była niedziela 12 września 2021 roku. W ogródku etnograficznym przy muzeum w Oliwie odbyła się miła uroczystość. Od kilku lat Oddział Gdański Stowarzyszenia Twórców Ludowych wraz z Oddziałem Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku, organizuje Dzień Twórcy Ludowego. W czasie tej imprezy czynne są stoiska członków O/STL z wyrobami rękodzieła ludowego. Przy okazji prezes oddziału składa sprawozdanie  z działalności, są  nagradzani twórcy za swoją działalność, występuje jakiś zespół folklorystyczny, jednym słowem jest wesoło. W tym roku organizatorzy postanowili, że głównym punktem tej imprezy będzie uhonorowanie 60 lecia mej działalności twórczej na polu upowszechniania kultury i sztuki ludowej. Zrobiono mi nadzwyczaj miłą niespodziankę, bo było mnóstwo życzeń, podziękowań, pęki kwiatów i mnóstwo pięknych upominków. Zjechało się bardzo wiele osób związanych z moją działalnością. Byli ci, od których się wiele nauczyłem - muzealnicy, etnografowie, pedagodzy, jak również ci, którym posiadaną wiedzę i umiejętności przekazywałem na przestrzeni lat na różnego rodzaju warsztatach i spotkaniach. Wśród wielu prezentów najmilszym okazał się album pamiątkowy z licznymi zdjęciami i wpisami moich przyjaciół. Wręczyła mi go serdeczna koleżanka - etnolog Barbara Maciejewska, która, jak się okazało, była główną inicjatorką Tej przemiłej pamiątki. A, że jest to jedyny egzemplarz na świecie, postanowiłem przenieść do mego bloga zawarte w nim serdeczne słowa pod moim adresem.



Z wdzięcznością i serdecznością - przyjaciele

             Okładkę albumu zaprojektowała i haftem kociewskim wyszyła Ania Ledwożyw



Tęskno mi Panie!

Do miejsca urodzenia / do mych pól i lasów /do jezior kochanych / do starodawnych czasów / gdy matka pacierza uczyła / gdy gwiazd się uczyłem od taty - "ta-ta Franek a tamta to Stasiek"moi bracia zmarli przed laty / do skwarnych lat / do szumiących złotych łanów / do wiekowych chat / do mleka pełnych dzbanów / do drabiniastych wozów / do beczących kóz / do śnieżnych zim / i skrzypiących płóz / o, ziemio rodzinna / strony ukochane / powtórzę za Norwidem / tęskno mi Panie.

                                                                                                               E.Z.






                                         


Edmund Zieliński mieszka na Zaspie. Z wykształcenia i zawodu elektromonter, z wewnętrznej potrzeby jest rzeźbiarzem. Tę pasję i potrzebę serca wyniósł z ziemi pochodzenia, z Kociewia. Ani rodzaj pracy, ani miejsce późniejszego zamieszkania nie zatarły w nim pamięci i tęsknoty za miejscem urodzenia. Na ścianie jego mieszkania wisi płaskorzeźba przedstawiająca fragment rodzinnego Białachowa, zagrodę, w której się urodził. To nic, ze nie ma już tego domu. Że także ten dom stary, drewniany, został  zastąpiony, betonowym. Napis na płaskorzeźbie głosi po kociewsku: "Wej. tu żam sia łurodźył". Jest w tym haśle - napisie duma i pamięć. (...) Rzeźbiarz tyle lat mieszkając w Gdańsku, nigdy nie opuścił swojego Białachowa czy Zblewa. Kociewie, ta kraina serca, przyszła wraz z rzeźbiarzem do Gdańska. 

                                                                                 Leon Reszka, "Pomerania" 1992



Rzeźby Edmunda Zielińskiego zobaczyłam pierwszy raz w Teatrze "Miniatura", gdzie współtworzą klimat przedstawienia "Szopka polska". (...) Ich autor ma w swoim odczuciu niepowtarzalny styl . Materia drewna ożywiona jest kolorem - to pierwsze, co uderza. Na wrażenie składa się chyba jednak przede wszystkim surowość. hieratyczność postaci. (...) Ta surowość, prostota - jakże wyrafinowana.

                                                          Ewa Moskalówna  "Głos Wybrzeża" 2.02.1989


                          

                         Jan Vianey , rzeźba Edmunda Zielińskiego znajduje się w kaplicy plebanii

                                           kościoła p.w. Opatrzności Bożej - Gdańsk Zaspa

                   


Twórczość tego rzeźbiarza jest mocno osadzona zarówno w tradycyjnej tematyce ludowej, jak i w bieżącej treści: w zagadnieniach związanych z kulturą narodową. Jego światki nie skostniały w stereotypie, podobnie postacie z obrzędowości ludowej. (...) Forma, mimo uproszczeń ciekawa, niekiedy zaskakująca, zwłaszcza w kompozycjach wielopostaciowych. W ciągu wieloletniej twórczości wypracował swój własny styl - styl w formie, kompozycji, kolorystyce. Ta wierność dobrze pojętemu indywidualizmowi zasługuje na szczególne uznanie. 

                                                                                                    Wojciech Błaszkowski



Zjazd twórców ludowych Ziemi Gdańskiej, Zblewo, listopad 1977. Na pierwszym planie Wojciech Błaszkowski z Stefanią Liszkowską Skurową. Dalej w tym rzędzie Zygmunt Bukowski z żoną i Edmund Zieliński. Po prawej w ciemnych okularach Lech Zdrojewski dyr. ówczesnego Domu Kultury w Zblewie.W futrzanej czapce i białym okryciu Zofia Heise ze Zblewa.




Edmund Zieliński rocznik 1940, realizuje się w wielu działaniach twórczych; maluje na szkle i płótnie, okazjonalnie zajmuje się też grafiką a od kilkunastu lat daje się poznać jako utalentowany i wrażliwy felietonista, pisze do prasy regionalnej, przede wszystkim do "Gazety Kociewskiej" i "Kociewskiego Magazynu Regionalnego" oraz do "Twórczości Ludowej". kwartalnika Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie, który zalicza go do grona najlepszych korespondentów terenowych. Publicystyka  E. Zielińskiego w opracowaniu książkowym, dotychczas rozproszona po różnych czasopismach, to kolejne jego spełnienie twórcze, które pozwala czytelnikowi zagłębiać się w przestrzenie regionalnej kultury ludowej, z perspektywy autora - artysty ludowego, animatora kultury i społecznika.

                                                                                    Krystyna Szałaśna  Gdańsk marzec 2000




         Edmund Zieliński i Krystyna Szałasna w Wojewódzkim Ośrodku Kultury w Gdańsku

Wartość tej wspomnianej publicystyki jest tym większa, że Zieliński posiada nadzwyczajny dar obserwacji i pamięci, często o sprawach z pozoru nieistotnych, które jednak wprowadzają czytelnika w klimat opisywanych miejsc i zdarzeń. Można powiedzieć, że utrwala w zbiorowej pamięci  ginący świat.

                                                          Kazimierz Ostrowski "Pomerania", grudzień 2010


Uniwersytet nawiązał współpracę z E. Zielińskim już na początku swojej działalności. Dzięki autentycznemu i honorowemu zaangażowaniu E.Zielińskiego oraz jego sprawności organizacyjnej, udaje się organizować w Wieżycy coroczne Plenery Twórców Ludowych i Nieprofesjonalnych Kaszub i Kociewia. Współpraca ta i jej efekty niebyły by możliwe bez aktywności, szczególnej pasji i prawdziwie społecznej postawy Edka Zielińskiego. Niezwykle wysoko cenimy sobie jego pomoc przy organizacji warsztatów malarstwa na szkle. Dzięki prowadzonym przez niego zajęciom praktycznym i części teoretycznej realizowanej przez dr Aleksandra Błachowskiego z Torunia obserwujemy autentyczne odrodzenie kaszubskiego malarstwa na szkle. 

                                                                                          Marek Byczkowski


                                                                               

                                            Marek Byczkowski i Edmund Zieliński


                                     

         Na zajęciach w KUL -u, w szkołach...  Na poniższym zdjęciu nauczycielki - Sabina Domaros ze              szkoły w Gniewinie



                                   

                                                   Koleżanki - Sabina Domaros i Ola Gacek

Pan Zieliński z czarną brodą, wszystko robi ze swobodą. Rzeźbi, maluje, pilnych twórców poszukuje i pięknie gra na fortepianie - jemu przyśpiewują twórczynie panie..."

                                                                                        Anna Basman, Wieżyca 1995


                   Anna Basman z Gnieżdżewa malarka na szkle i hafciarka Zofia Formela z Kartuz

Dziękuję mojemu przyjacielowi, Panu Edmundowi Zielińskiemu za tę publikację, jak i wszelką pomoc, którą od niego otrzymałem. A było jej naprawdę sporo. Doskonale pamiętam rozmowę telefoniczną z panem Edmundem z wiosny 2007 roku, kiedy to zwróciłem się o pomoc w zorganizowaniu pierwszego pleneru. Pamiętam jedo zadowolonie z pomysłu i deklarację pomocy. Jak obiecał, tak zrobił. Pomógł. I tak się zaczęło...

                                                                                    Tomasz Damaszk 

                                


          Uroczyste zakończenie X Pleneru Artystów Ludowych Pomorza w Wirtach, sierpień 2016.

Od lewej dyr. Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie - Andrzej Błażyński, Jakub Piechowiak - leśniczy,  (?), Nadleśniczy Friedel, Edmund Zieliński i Tomek Damaszk
                                                         


                                   

Trudno napisać o Edmundzie Zielińskim w kilku zdaniach. Dlatego napiszę tak jak potrafię i jak On na to zasługuje. Kilka lat temu powiedział do mnie: "Krzysiu, mów do mnie po imieniu". Nie czułem się godny. Ale dziś tu spełnię tę jego prośbę. Od teraz będzie dla mnie Edkiem lub Edmundem. Poznałem go w 2011 roku w Muzeum Etnograficznym w Oliwie na warsztatach malarstwa na szkle, na które przyszedłem wtedy z dziesięcioletnią bratanicą. Jakie było moje zaskoczenie, że pochodzi z Białachowa w gminie Zblewo i jest jej Honorowym Obywatelem. Zaskoczenie było spowodowane tym, że to moje wakacyjne i częściowo rodzinne okolice. Choć mieszkałem w Gdyni, to spędzałem tam całe wakacje. Znaleźliśmy więc wspólny język. Zaprosił mnie wtedy na swój wernisaż. Ponieważ jestem artystą, zaproponował mi udział w plenerze w Wieżycy. Od tamtej pory nasze drogi przecinały się bardzo często, ponieważ był wielokrotnie zaangażowany w lokalne plenery. Również w plener w Bytoni w gminie Zblewo. Już jako mieszkaniec gminy wykonałem portrety honorowych obywateli, w tym oczywiście Edmunda. Były to dwie kopie, jedna do szkoły a druga do Urzędu Gminy. Zrobiłem też trzeci taki sam dla niego w prezencie. Edek Zieliński jest bardzo aktywnym działaczem środowiska artystycznego, jest rzeźbiarzem, malarzem, regionalistą i pisarzem. Przede wszystkim jest dobrym i ciepłym człowiekiem który zawsze interesuje się życiem znajomych i przyjaciół. Rozmowa z nim to zawsze wielka przyjemność. Bardzo się cieszę, że go znam, że miałem tę okazję spotkać go na swojej drodze. Mam nadzieję, że jeszcze długo będzie nam dane spotykać się  przy różnych okazjach. Edek jest człowiekiem z pasją, a z doświadczenia wiem, ze tacy ludzie znajdują siłę wtedy kiedy jest im potrzebna.

Drogi Edmundzie, życzę Ci byś nigdy nie stracił  tej siły twórczej, która prowadzi Cię od lat.

                                                                                          Krzysztof Bagorski


   


                                                                          

                                                                                    


   Gdański Ośrodek Dokumentacji i Nauczania Papieża Jana Pawła II  Gdańsk, sierpień 2013

                               Od lewej Edmund Zieliński, Alfons Zwara i Krzysztof Bagorski


Z IX Pleneru Artystów Ludowych Pomorza:

Głos zabrał też senator Andrzej Grzyb. Prezentują książkę zatytułowaną XX-lecie przeglądu Kociewskich Zespołów Folklorystycznych ku czci Władczyni Kociewia w Piasecznie powiedział: "Warto by napisać książkę o bytońskich plenerach. Stoi obok mnie człowiek mający świetne pióro, pan Edmund Zieliński, namawiam, ny ukazała się publikacja na zakończenie X pleneru".

                                                                                        Wirty sierpień 2015





                            Od lewej:  Edmund Zieliński, Andrzej Grzyb i Tomasz Damaszk 


Drogi Edziu, "Stary Druhu" ciągle młody duchem.

Jak pięknie powiedziałeś w dedykacji ofiarowanej mi książki - łączą nas wspólne zainteresowania - stąd często nasze drogi i dróżki krzyżowały się na wiejskich szlakach  i bezdrożach pięknych Kaszub i Kociewia. Byłeś i jesteś niezrównanym przewodnikiem po tej Ziemi i ludziach, którzy tu tworzą, bo jesteś jednym z nich. Życzę Ci aby Twoja fascynacja rodzimą kulturą, tradycją, sztuką ludową trwała i nadal owocowała, a to co osiągnąłeś budzi podziw i szacunek. 

                                                                                         Elżbieta Ball - Szymroszczyk







                                                       Elżbieta Ball - Szymroszczyk




                Od lewej: Elżbieta Ball - Szymroszczyk,  Danka Niechwiadowicz  i Edmund Zieliński


Dla Pana Zielińskiego bardzo ważna była motywacja i integracja twórcy - młodzież. Bardzo mile wspominam warsztaty w Ośrodku Szkolno - Wychowawczym w Gdańsku Oliwie dla laureatów "Ludowych Talentów" , gdzie poznawali różne arkana sztuki: haftu, rzeźby, budowy instrumentów  ludowych, plecionki oraz ich twórców, między innymi Irenę Szczepańską, Wandę Dzierzgowską, Jerzego Walkusza, Edmunda Zielińskiego i Reginę Białk. Było to coś niesamowitego, zapadającego w pamięć. 

                                                                                                        Regina Białk



                                                                    Regina Białk



Cieszę się, że mam okazję podziękować Edmundowi, a jest za co! Tyle dobra w Twoim - Przyjacielu, działaniu, a zostało nim obdarowanych wiele z nas, między innymi ja - szkólnó od kaszebsczego .
Z wdzięcznością wspominam tę Twoją obecność na organizowanych przeze mnie wystawach twórców ludowych. Pierwszą z nich była Haliny Krajnik - Kostki w łubiańskim kościele. Przyznam, że nie spodziewałam się wówczas przyjazdu wielkiego Mistrza Edmunda Zielińskiego, o którym do tej pory jedynie słyszałam, czytałam... Tymczasem zobaczyłam Twoją wysoką postać w tyle za zebranymi, a wraz z podaniem ręki usłyszałam ciepłe, pełne życzliwości słowa. Odtąd już nigdy nie miałam wątpliwości, że zawsze nogę dzwonić do Edmunda o radę. pozdrawiam tez Twoją Danusię, która nie czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia , też spieszyła z pomocą: "Już daję Edmunda", A pytań i próśb miałam dość wiele. A to bruskim licealistom potrzebny był materiał o kulturze materialnej Kaszub, a to św. Antoni przed domem Borzyszków w Łubianie wymagał renowacji, a to ...Niczego nie odmówiłeś. Dziękuję za merytoryczną pomoc podczas organizacji finału Ludowych Talentów w bruskim liceum. A Twój wtedy prezent - "Na ścieżkach wspomnień" z Wami artystami z różnych części Pomorza i różnej specjalności. Ubogacałam na nich swoją wiedzę  i łatwiej mnie było dzielić się z nią z moimi uczniami. Ciekawsza jest teraz moja opowieść o Drodze Krzyżowej w Bytoni, figurkach z ołtarza papieskiego w Sopocie, bo przyglądałam się ich powstawaniu albo przeczytałam w Twoich publikacjach . Odnosiłam nawet wrażenie, że chcesz mnie jak najwięcej przekazać.
To dzięki Tobie poznałam miejsce urodzenia Izydora Gulgowskiego i otrzymałam ciekawe materiały. Spoglądam właśnie na Medal  im Teodory i Izydora Gulgowskich, jaki wręczyłeś mi w 2003 roku we wdzydzkim kościółku z okazji uroczystości 25 lecia Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Radość ale i zaskoczenie, bo kto tu komu powinien wręczyć odznaczenie?
Dziękując, życzę Ci, by Twoi następcy przerośli Ciebie - swojego wielkiego Mistrza w artystycznych dokonaniach. Niemal słyszę ich słowa, że to niemożliwe. A ja nadal upieram się przy swoim, że to byłoby dla Ciebie największe odznaczenie. 
Życzę też sobie, bym jak najdłużej mogła słuchać opowieści Edmunda Zielińskiego o pięknie Kociewia i widzieć Jego życzliwą twarz gdy opowiadam o Kaszubach. 
                                                                                               Felicja Baska-Borzyszkowska

   




                                           Edmund Zieliński i Felicja Boszyszkowska


                             Edmund Zieliński podpisuje swoją książkę w liceum w Brusach



                              Felicja Borzyszkowska otrzymuje od Edmunda Zielińskiego ptaszka


Edmundzie, jesteś dla mnie nie tylko wszechstronnym twórcą ludowym, ale można powiedzieć człowiekiem renesansu. Będąc prezesem STL/OG znakomicie opiekowałeś się twórcami wspierając ich, wynajdując nowych  artystów oraz dokumentując ich dorobek. Choć nie na etacie pracowałeś jak my - muzealnicy zbierając sztukę ludową i obiekty etnograficzne, które świadomie przekazywałeś potem do muzeum, w tym wiele do naszego Oddziału Etnografii MNG. Z chęcią edukowałeś dzieci i młodzież podczas zajęć warsztatowych. A Twoja pasja reportera dokumentalisty uwypuklająca się w pisaniu felietonów i wspomnień niejednokrotnie pomagała nam zlokalizować wydarzenia w czasoprzestrzeni związanej ze sztuką ludową naszego regionu. Twój dorobek twórczy jest wielki i trudno go zamknąć w słowa. Jako człowiek zawsze fascynowałeś mnie swoją dobrocią, wielkim sercem, otwartością i życzliwością dla ludzi. Cieszę się, że dane nam  było współpracować z sobą .
Życzę Tobie nadal tak twórczej passy i realizacji kolejnych pomysłów. 

                                                                                    Wiktoria Blacharska











          Wiktoria Blacharska i Edmund Zieliński na uroczystości 50 lecia pracy twórczej Edmunda w Muzeum etnograficznym w Oliwie 2011 r.





Edmund - orędownik i propagator odrębności kulturowej Kociewia, Rzeźbiarz, malarz, pisarz,w końcu nauczyciel: człowiek o wielu talentach. Podziwiam Jego zapał i pełne zaangażowanie we wszystko co robi. Był moim przewodnikiem po ziemi, na której obaj się urodziliśmy, w środowisku ludowych artystów i regionalnych pasjonatów.  Zaradny i troskliwy, przedsiębiorczy i niezmordowany. Z wdzięcznością odnotowuję Jego serdeczność, życzliwość i bezinteresowność. Dotyczy to również Jego rodziny, z którą odczuwam bliskie więzi . Podyktowane zapewne wszechstronnym w ich życiu humanizmem. Edmund - mój przyjaciel.  
                                                                                               Andrzej Błażyński

 






Edmund Zieliński, Andrzej Błażyński i Iza Czogała przy kapliczce Józefa Peki w Białachowie, do której figurkę św. Józefa rzeźbił Edmund Z. 2015 r.




Pan Edmund Zieliński - dla mnie pan Edek, z którym spotkałam się jako nastolatka w Kaszubskim Uniwersytecie Ludowym podczas pleneru dla twórców ludowych  i malarzy nieprofesjonalnych zorganizowanym przez moich rodziców  - Ewę i Marka Byczkowskich. Tamże pamiętam pana Edka rzeźbiącego ale też podsumowującego spotkania twórcze z ramienia Gdańskiego Oddziału Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Z panem Edkiem połączyły nas bliższe relacje , kiedy przejęłam po mamie organizacje plenerów, ale też warsztatów rękodzielniczych dla różnych grup odbiorców. Wówczas zapraszałam pana Edmunda do prowadzenia zajęć z kaszubskiego ludowego malarstwa na szkle, które organizowaliśmy dla nauczycieli realizujących edukacje regionalną  w szkołach, a także członków rodzin rolniczych z powiatu kartuskiego i kościerskiego. W naszych wspólnych działaniach pojawiły się także warsztaty rzeźbiarskie, na przykład z wykonywania rekwizytów obrzędowych  przez pochody gwiżdży  na Kaszubach. Pan Edek świetnie się odnajduje w roli nauczyciela na uniwersytecie ludowym. Ze spokojem wyjaśnia i pokazuje umiejętności, które mają słuchacze rozwinąć. Pięknie zachęca do pracy twórczej  również, a może szczególnie tych, którzy na starcie twierdzą, że talentu nie mają. W czasie zajęć cudownie wplata różne historie z życia, które wiążą się  z poznawaniem danej dyscypliny rękodzielniczej, albo są po prostu różnymi anegdotkami, które zakotwiczyły się w naszej pamięci. A to początek drogo artystycznej u kogoś, a to dawny zwyczaj, który z naszej pamięci zniknął,  to znów spotkanie człowieka z człowiekiem dające moc wielką, to żart, który wszystkich ubawi, albo tez słowem przywołany zapach i smak dawnej domowej potrawy. Tym samym pan Edek  daje przestrzeń, aby inni mogli do tych wspomnień nawiązywać, rozwijać, dzielić się swoja częścią przeżyć. Ten czas  wspólnego nabywania wiedzy i rozwijania umiejętności wraz z życiowymi opowieściami pięknie wypełnia czas na uniwersytecie ludowym. Czas bycia człowieka z człowiekiem, tu i teraz, przy twórczej robocie. Za to panie Edku bardzo dziękujemy i prosimy o więcej.
                                                                                                            Sulisława Borowska










    W Kaszubskim Uniwersytecie Ludowym . Po lewej Sulisława, wyżej jej synek Warcisław



Mój Przyjacielu
Szanowny Jubilacie , pozwól, że zwrócę się do Ciebie tymi słowami. Służyłeś mi zawsze życzliwą radą. Z przyjemnością wspominam wspólnie spędzony czas na naszych plenerach. Wśród wielu darów jakimi zostałeś obdarowany niech nie zabraknie cennego zdrowia, abyś mógł nadal wzbogacać nas  swoimi talentami. Jestem tak jak Ty z dziada pradziada Kociewiakiem ze Zblewa.
                                                                 
                                                                                             Leszek Baczkowski



        Leszek Baczkowski ze swoją pracą              Leszek Baczkowski ze swoja żoną w Oliwie 2019 r.
  









Drogi Edku - umiłowany Kociewiaku życzę Ci dużo zdrowia , opieki Matki Boskiej i długiego życia. Jak mnie zawsze nazywasz, Twoja Krewniaczka Krystyna Engler.


                                               Krystyna Engler na plenerze w Bytoni






Poznaliśmy się w Spichlerzu Opackim w Gdańsku - Oliwie podczas przeszukiwania przeze mnie bazy danych Stowarzyszenia Twórców Ludowych Oddziału Gdańskiego. Wtenczas jeszcze byłam studentką toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. W tym okresie Edmund Zieliński jawił się jako współczesny artysta ludowy parający się rzeźbiarstwem. Człowiek niezwykle sympatyczny, przykładający ogromna wagę do wszystkich spraw, które tematycznie łączyły się z kulturą ludową regionu. Zwróciłam uwagę, że był to mężczyzna z ogromną kultura osobistą. Na tamten moment byłoby to wszystko. Minęło kilkanaście lat, a moje zdanie na temat artysty wzbogaciło się uzupełniając całokształt jego osoby. Edmund Zieliński to człowiek działający w sferze artystycznej, publicystycznej, a także kulturalnej poprzez pełnienie na przestrzeni lat zaszczytnych stanowisk. Wszechstronne zainteresowania  m.in. archiwizacją  doprowadziły do stworzenia obrazu artysty - dokumentalisty, który stanowi perfekcyjny "materiał" dla pracy etnografa.

                                                                                                            Izabela Czogała




         Izabela Czogała z Danutą i Edmundem Zielińskim podczas wernisażu wystawy fotograficznej L.             Szakiela w Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie grudzień 2013



Izabela Czogała, Edmund Zieliński i Ewa Gilewska przy kapliczce św. Krzysztofa autorstwa Marka Pawelca. Kapliczka stoi na posesji pana Gumińskiego. 2014 r. 


Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie , wernisaż wystawy prac Reginy Matuszewskiej, marzec 2013.  Od lewej córka R. Matuszewskiej, Izabela Czogała, Edmund Zieliński, Alicja Serkowska, córka Reginy Matuszewskiej, Regina Białk, (?).







                                                         
                                                            Kamila Gillmeister

Odbywałam praktyki w Muzeum Etnograficznym w Oliwie. Miałam niezwykłe szczęście, ponieważ w tym samym czasie w muzeum była organizowana wystawa indywidualna Pana Edmunda, pt.  "Modlitwa rzeźbiarza, Twórczość Edmunda Zielińskiego". Później już pracując w Fabryce Sztuk w Tczewie, współpracowałam z nim przy warsztatach malowania na szkle oraz wystawach etnograficznych.
W  ciemno mogę do niego napisać, zadzwonić, poprosić o pomoc i zawsze ją dostaję. Współpraca z nim jest czystą przyjemnością. W swojej małej kolekcji sztuki ludowej  posiadam kilka prac Pana Edmunda,szczególną uwagę przykuwa kapliczka z dwoma wnękami, w których są umieszczone figury Jezusa i Matki Bożej. Pana Edmunda mogę opisać słowami: dystyngowany, niesamowicie życzliwy i uśmiechnięty, pomocny.

                                                                                                 Kamila Gillmeister


                                        Jarmark Dominikański w Gdańsku - sierpień 2016
Od prawej; Edward Jastrzębski, Regina Białk, Danuta Zielińska, Edmund Zieliński, Ania Ledwożyw, Krystyna Engler, Za Edmundem Zielińskim Jerzy Kamiński.

Edmund Zieliński to twórca ambitny i utalentowany, i yo w wielu dziedzinach sztuki. Ktoś obdarzony tyloma talentami, kiedy je rozwija i pomnaża zasługuje na tytuł "Strażnika Kultury Ludowej Kociewia i Kaszub" 60 lat pracy twórczej Edmunda Zielińskiego wpisuje sie w przypowieść o talentach: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cie postawię: wejdź do radości twego pana! (...). Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane...  Edmundzie życzę Tobie dużo zdrowia i dalszych twórczych osiągnięć artystycznych.

                                                                                               Edward Jastrzębski



                                                                   
               Jerzy Kamiński i Edmund Zieliński przy kapliczce Jerzego przy jego domu w Barłożnie. 
                                                                                                               Foto Iwona Świętosławska

Pan Kamiński wita nas serdecznie i zaprasza do ażurowej altanki w ogrodzie, którą zaczyna porastać "Pawełek" - tak te roślinę nazywa gospodarz. po chwili zjawiają się synkowie, a żonka Pana Jerzego przynosi tacę z pachnącą kawą. Obok szumi woda, dająca wrażenie chłodu w ten gorący dzień. 
                                                                                                
                                                                                       "Z wędrówek po moim Kociewiu"
                                                                                                                Edmund Zieliński


           Ania Ledwożyw i Jerzy Kamiński składają gratulację z okazji mego 50 lecia pracy twórczej.

Ktoś powiedział, że jeżeli nie jesteśmy w stanie stworzyć raju na ziemi, to powinniśmy zrobić wszystko by nie zmieniła się w piekło. I za to Edmundzie chciałabym Ci podziękować, że zawsze byłeś i jesteś człowiekiem przez duże C.  Za mądrość, rozwagę, budowanie atmosfery pokoju i porozumienia. Także za to, że po prostu zwyczajnie i bezinteresownie  lubisz ludzi. Takich jak Ty mądrzy tego świata nazywają humanistami. Ja nazwę Cię prawdziwym mentorem i przyjacielem. Dziękuję za lata współpracy, za wszystkie rady i oznaki wsparcia. I z całego serca liczę na więcej.

                                                                                           Anna Ledwożyw



Zakończenie  bytońskiego Pleneru Artystów Ludowych Pomorza w Wirtach. Od lewej - Maria Leszman, Krystyna Engler, Katarzyna Nowak i na przedzie Ewa Piotrowska.


Pana Edmunda Zielińskiego spotkałam na kursie malowania na szkle organizowanym przez Muzeum Wisły w Tczewie. Gdyby nie to spotkanie i pomoc okazana przez pana Edmunda nie mogłabym się tak rozwinąć artystycznie. To właśnie On umożliwił mi poznanie wielu ludzi związanych z kulturą i sztuką Kociewia i Pomorza na plenerach  w Bytoni Zaangażowanie w sprawy kultury ludowej Kociewia i serdeczność okazywana ludziom  przez Pana Edmunda jest zawsze dla mnie wzorem do naśladowania.

                                                                                              Maria Leszman



                                                             Barbara Maciejewska




Niezwykły Kociewiaku
Obdarowany zostałeś wieloma telentami, pięknie utrwalasz to, co  w naszej kulturze jest wartością szczególną.  Można powiedzieć, że zostało powierzone Ci zadanie zawarte w słowach  ?ocalić od zapomnienia". Przywiązanie do ziemi rodzinnej, szacunek z jakim odnosisz się do jej mieszkańców sprawiły, że Twój udział w pielęgnowaniu i popularyzacji dziedzictwa naszego regionu jest bezcenny. Dzięki Twoim przekazom poznajemy obrzędy, zwyczaje, wierzenia, zabawy i codzienne życie naszych ojców. Wyjątkowe zaangażowanie artystyczne swobodnie łączysz z otwartością, chętnie dzieląc się swoją wiedzą i umiejętnościami. Zdolność przyjaznego życia na tej ziemi pośród innych ludzi, wyróżnia Cię w sposób szczególny. podejmowane przez Ciebie działania społeczne i dydaktyczne zaowocowały wieloma cennymi projektami, związanymi z tak ważną dla zachowania naszego dziedzictwa edukacją młodego pokolenia. Jesteś przy tym człowiekiem niezwykle pogodnym, Razem z twoją żoną Danusią stworzyliście dom otwarty, życzliwy, gościnny, w którego progi wstępuje się z przyjemnością. 
"Niech Was Pan błogosławi i strzeże" 
                                                                                         Barbara Maciejewska  








Mirka Moller  z kociewką kapelą w Oliwie 2010 r.






Od lewej senator Andrzej Grzyb, Mirka Moller, Grzegorz Oller, pan Olszynka (brat Józka Olszynki kontrabasisty)  i Zenon Usarkiewicz.

Rok za rokam chutko lejci gzuby roznó nóm wew śwecie
Ba szpacyry łazim czansto, wspóminómy wszystko gansto
Łoj znajómkach wspóminómy, co só łuż po tamty strónie.
My só eszcze tu na świecie  ji trza robić jak Pan zechce.
Ty masz eszczy tyle w glacy, dłubiesz ptaszki no ji dajesz nóm na tacy.
Dzianki za to drogi Panie, masz łod damie łuszanowianie,
za te wszytkie psiankne gadanie, za warsztaty, co je prowadzisz chantnie,
za to życie kolorowe, choć pokrancóne je czasam niespokojne.
Tyleś zdziałał dla Pomorza, dla Kociewia, choć zliczyć tygo niy moga.
No kochany Jubilacie życza zdrowia, zdrowia Ci na dalsze życie.
A gamba mnyj zawdy łuśmiachnianta, bo my Kociewiaki niy lubim smutasów.
Najlepszygo... 

                                                                                             Mirosława Moller

Z okazji Jubileuszu 60 lecia  sympatycznemu koledze Edmundowi  za życzliwe rady i współpracę  podziękowania składa Danuta Niechwiadowicz, życząc długich lat życia w zdrowiu i pomyślności oraz zrealizowania wszelkich planów w pracy twórczej i szczęścia w życiu osobistym.



                                                                       Katarzyna Nowak


Pan Edmund Zieliński - wielki znawca Kociewia i pełen pasji, człowiek dobry, spokojny, łagodny, stuprocentowy dżentelmen. To on wprowadził mnie w świat twórców ludowych i to dzięki Jego wsparciu mam zaszczyt sierpniowe dni spędzać na bytońskich plenerach artystów ludowych Pomorza. Panie Edmundzie, dziękuję i życzę wszelkiej pomyślności na niwie twórczej i prywatnej. 

                                                                                         Katarzyna Nowak -  hafciarka z Tczewa 






                                                   Państwo Bożena i Marek Pawelcowie                                                          









       
                                                       Marek Pawelec i Edmund Zieliński



Drogi Przyjacielu Edmundzie
Z okazji tak wspaniałej 60 - letniej rocznicy twórczości artystycznej przyjmij najserdeczniejsze życzenia.
Pragnę przy okazji podziękować Ci  za wszystkie życzliwe rady i podpowiedzi. Jesteś dla mnie wzorem do naśladowania. Z całego serca dziękuję i życzę dalszych sukcesów.

                                                                                             Marek Pawelec z małżonką







Ewa Gilewska i Edmund Zielińsku z bazuną autorstwa Jerzego Walkusza u państwa Krystyny i Jerzego Walkuszów w Hopowie.






Od lewej - Elżnieta  Ball - Szymroszczyk, (?) i Ewa Gilewska na rozstrzygnięciu konkursu na haft kaszubski w Linii






Gdy myślę - Edziu - zawsze otwiera się katalog dobrych i najlepszych skojarzeń, słów i wydarzeń.
Jubileusz twórczości, jest doskonałą okazją, by pogratulować wielu osiągnięć - nie byłoby ich, gdyby nie Twoja niezwykła pracowitość przekładająca się na setki pięknych i różnorodnych prac rzeźbiarskich i malarskich a także wielką aktywność publicystyczną i pisarską, działalność społeczna i edukacyjną... wiele, bardzo wiele można by o tym mówić. Na szacunek zasługuje także Twoja wielka skromność, dobroć i wyczucie chwili a także, nie  raz prezentowana, "siła spokoju" pozwalająca harmonijnie łączyć liczne wątki Twej działalności. Wielkim darem jest umiejętność współpracy i integrowania każdej społeczności. Twoich przyjaciół, znajomych, koleżanki i kolegów znajdujemy w wielu zakątkach nie tylko Kaszub i Kociewia, do Twojej wiedzy, umiejętności i życzliwości odwołują się przedstawiciele różnych instytucji i stowarzyszeń. Dzięki Twojej inspiracji i zachęcie, wielu twórców odważniej sięgało po dłuto, hafciarskie nici, farby malarskie... czyli do zasobów swoich umiejętności. Edziu Drogi, gratuluje tak wielu talentów i zdolności ich rozwijania , dziękuję za liczne wspólne  spotkania, rozmowy i wyprawy (Twoim niezawodnym autkiem), każda z nich  miała satysfakcję zawodową, ubogacała muzealniczą wiedzę i doświadczenie, ale tez stwarzała koleżeńską serdeczną relację, mam nadzieję na kolejne. Spotkania  te były tez okazją do poznania Twojej ukochanej Rodziny.  Wasza głęboka więź stanowi wartość samą w sobie. Pozostaje z wyrazami szacunku, życzę zdrowia i sił oraz nieustannej radości i satysfakcji z realizacji życiowych pasji i marzeń.  
                                                                                                     Ewa Gilewska  








                                                                          Alicja Serkowska







 

                                            Alicja Serkowska i Edmund Zieliński



Edki, miło wspominam nasza znajomość. Były to spotkania wypełnione radością  z efektów prac plenerowych, spotkania przy muzyce czy prace związane z przygotowaniem wystawy. Zawsze byliśmy radośni i twórczy z wielkimi planami na przyszłość.  Z łezką radości wspominam nasze wspólne muzykowanie. Życzę Ci dużo zdrowia, radości i dalszej weny twórczej.
                                                                                                                    Ala Serkowska






Moje ptaszki w posiadłości pani Kirsti Siraste w Sippola w  Finlandii, gdzie miałem przyjemność przebywać ze swoją wystawą i prelekcją o sztuce ludowej.


Drogi Panie Edmundzie
Przysyłając parę wycinków prasowych z gazet mam nadzieję, że przypomną Panu ten krótki pobyt w Akademii Radości i Smutku wśród ludzi na początku obcych ale potem przez Pana cudowne ptaszki Panu sprzyjających. Teraz fruwają te ptaszki nie tylko  w Sippoli ale również w okolicy, nawet w Helsinkach.
                                                                             Kirsti Siraste Willa Suda    16.08.1998  








                                              Irena Szczepańska ze swoim dziełem






                 Od lewej - Regina Białk, Irena Szczepańska, Alicja Serkowska i Edmund Zieliński



Szanownemu Jubilatowi Edmundowi Zielińskiemu
Z okazji sześćdziesiątej rocznicy działalności twórczej , dużo zdrowia i dalszych pięknych rocznic. Jesteś wspaniałym i prawym człowiekiem z otwartym życzliwym sercem dla innych. Powie o tym każdy, kto miał szczęście spotkać i poznać Ciebie na swojej drodze życia. 

   
                                                       Irena Szczepańska  Gdańsk 2021 






                                                            Stanisław Plata i Stanisław Śliwiński






                                                      Stanisław Plata w muzeum w Oliwie

"...przyjaźń z rzeźbiarzem zdecydowała o mojej twórczości"
Impulsem do pobudzenia twórczej aktywności  Stanisława Platy, stała się zachęta ze strony kolegi Edmunda Zielińskiego. Obaj pochodzą z Kociewia, urodzili się w tej samej  miejscowości. po opuszczeniu rodzinnych stron  zamieszkali w Gdańsku, w tej samej dzielnicy, ich rodziny zaprzyjaźniły się. Edmunda Zielińskiego i Stanisława Platę połączyły te same zainteresowania.  




                                                      Stanisław Śliwiński ze swoją kapliczką



Edziu
Kilka zdań i kilka słów to nić aby opowiedzieć o Tobie. Tyle lat przebiegło naszej współpracy, wiele wydarzeń nie zawsze dostatecznie zauważanych, a po latach znaczących. Należy Tobie pogratulować  Twoich osiągnięć, podziękować za trud włożony dla Stowarzyszenia Twórców Ludowych, Życzę Tobie jeszcze wiele sukcesów i radości z tego co robisz. Szczęść Ci Boże Dobry Człowieku.

                                                                                                    Stanisław Śliwiński






                                               Małżonkowie - Bożena i Stanisław Śliwińscy



Drogi Edmundzie
Spotykając Ciebie w życiu doświadczyłam z Twojej strony dużo ciepła, wyrozumiałości i umiejętności słuchania drugiego człowieka  oraz życzliwości. Jesteś człowiekiem który w sprawy społeczne angażuje się całym sercem. Niech Bóg daje Ci potrzebne łaski i zdrowie dla Ciebie i Twojej rodziny.

                                                                                                    Bożena Śliwińska





Od lewej - Iwina Świętosławska, Edmund Zieliński, Regina Matuszewska i Wiktoria Blacharska w odwiedzinach  u znakomitej twórczyni ludowej pani Reginy w Czarnymlesie na Kociewiu.


Dziękuję Ci Przyjacielu
Za życzliwą opiekę i pomoc w odkrywaniu różnorodności i uroków Kociewia i Kaszub. Rozmowy z Tobą, Twoje pasjonujące wspomnienia, barwna twórczość, wspólne wyjazdy terenowe umożliwiające spotkania z fascynującymi mieszkańcami Pomorza wzbudziły we mnie potrzebę głębokiego poznania ich dziejów, zwyczajów i sztuki. Za to wszystko i bezcenna przyjaźń , którą zechciałeś mi ofiarować, dziękuję Ci.   
                                                                                                      Iwona Świętosławska  






Od lewej - Elżbieta Ball - Szymroszczyk, Edmund Zieliński i Iwona Wolska na podsumowaniu konkursu haftu kaszubskiego w Linii





  
                      Edmund Zieliński otrzymuje z rak Tomka Szymańskiego medal Bądkowskiego


Edziu
Z wielka przyjemnością wspominam Twoją współpracę z Tomkiem Szymańskim i ze mną przy organizacji  konkursu "Ludowe Talenty" i warsztatów rękodzieła  kaszubsko-pomorskiego. Dzięki Tobie poznałam i polubiłam te sztukę. Dziękuję.
                                                                                                                      Iwona Wolska






Ola Zadrożna  na swoim stoisku w Oliwie. Córka znakomitej hafciarki Ireny Szczepańskiej


Panie Edmundzie
To było coś około 2008 roku - mieliście z moją mamą  warsztaty w Przedszkolu  im. "Panienka z Okienka" w Gdańsku. Zaproponował Pan, żebym przyszła "do pomocy " i może przy okazji zobaczyła, jak wyglądają takie warsztaty. Pojechałam z ogromna radością, choć mróz był niemożebny. Warsztaty przebiegały w bardzo fajnej i miłej atmosferze. Jednak nie to było najważniejsze. Otóż kiedy żegnaliśmy  się z dziećmi i wychowawcami, przyszła Pani Dyrektor z kwiatami i zaczęła przemowę " Dziękujemy naszym Twórcom Ludowym..." Stałam gdzieś tam z tyłu pod ścianą, wtedy Pan odwrócił się, złapał mnie za łokieć i postawił w jednym rzędzie miedzy moją Mamą a Panem. Było to dla mnie tak ogromne przeżycie, ze stoję miedzy Wami - Tuzami wśród twórców, a przecież byłam wtedy "raczkującą" hafciarką. Ogromnie mnie Pan wyróżnił  i pamiętam ten moment do dziś. Dziękuję. 
Gratuluje Panu i zazdroszczę pięknego jubileuszu ( ja takiego nie doczekam). Z wyrazami ogromnej sympatii i jeszcze większego szacunku. 
                                                                                                                                                                                                                                                                 Ola Zadrożna





                              Znakomity malarz, mój przyjaciel i nauczyciel Alfon Zwara z Rumi 




Na zakończenie bytońskiego pleneru Artystów Ludowych Pomorza w Wirtach od prawej - Ali Zwara, Wołodia Drozd,  Edmund Zieliński i  (uzupełnię później)


Jeżeli chcielibyście myśleć o Edmundzie Zielińskim tylko jako działaczu, zubożylibyście Jego postać.  Przede wszystkim jest  wybitnym twórcą w dziedzinie rzeźby ludowej na Kociewiu. Dla mnie jest niezrównanym artystą, człowiekiem osobliwym, dotkniętym przez Boga, jest ich niewielu. Trudni się również malarstwem na szkle, pisarstwem, dużo uwagi poświęca ważnym bieżącym wydarzeniom związanym z regionem. Jest człowiekiem życzliwym, pomocnym i zawsze zrównoważonym. Jestem rad, że Go w swoim życiu spotkałem. Spędziliśmy ze sobą 70 plenerów, dużo się nauczyłem od Edka, poznałem jego małżonkę Danutę, która często towarzyszyła Edkowi  na plenerach i spotkaniach. Jest to wspaniała uczciwa i mądra kobieta. 
                                                                    Wszystkiego najlepszego życzy Ali Zwara z małżonką 









                                           Ela Żuławska ze swoją ulubioną psinką Milenką
                                           i kolezanką na stoisku w Oliwie                                     


Drogi Edziu!
Dziękuję za nasza przyjaźń i życzliwość, która trwa już wiele lat i proszę o więcej. Wspólne wyjazdy, pokazy, kursy, spotkania, rozmowy. To sa cudowne przeżycia i niech trwają w nieskończoność. A wszelka harmonia i wesoły nastrój trwa cały czas i przynosi zdrowie, szczęście, pomyślność i pogodę ducha. Z wielkim szacunkiem i życzeniami.
                                                                        Ela Żuławska z "Futrzanym Szczęściem"  Milenką








                             Mój nauczyciel pierwszych lat szkolnych i przyjaciel Stefan Gełdon




                                       Znakomity rzeźbiarz z Mierzeszyna Zygmunt Bukowski





                          Hafciarka z Żukowa, laureatka wielu nagród, Wanda Dzierzgowska 










Od prawej ja i moja szopka  w kościele na zaspie. Towarzysza mi siostra Elżbieta, Leszek i Kazik.



Nie mogło wśród nas zabraknąć ludzi zawsze Ci życzliwych, do których przeciwności losu nie pozwoliły nam dotrzeć. 

           Wspierający twórczość ludową ś.p. Bernard Damaszk ze Zblewa urodzony na Kaszubach




                       Bardzo ciekawy rzeźbiarz pan Zenon Kosater  z Przywidza           




                  Nieżyjący już dobrze zapowiadający się rzeźbiarz z Wrzeszcza pan Olczak







                            I nadzwyczaj uzdolniona rzeźbiarka z Miastka pani Janina Gliszczyńska


 Kiedy Ci serce podarowałam
Okryj mnie płaszczem nadziei
Ogrzej mi serce w nocy
Ogrzej mi myśli w dzień
Niech echo twoich kroków
Rankiem napełni sień
Zamień smutki w kolędę
Zdejmij z oczu cień
Ogrzej nam serca w nocy
Ogrzej ban myśli w dzień...

Autor tekstu Marek Dudkiewicz 






Wszystkiego najlepszego - z wdzięcznością i serdecznością - przyjaciele