wtorek, 9 maja 2017

O STANISŁAWIE REKOWSKIM - WIELKIM TWÓRCY LUDOWYM. BYŁ SOBIE KPIARZ W WIĘCKOWACH


O STANISŁAWIE REKOWSKIM - WIELKIM TWÓRCY LUDOWYM. BYŁ SOBIE KPIARZ W WIĘCKOWACH Drukuj E-mail
poniedziałek, 08 maj 2017


Stanisław Rekowski siedzi na wole
Zdjęcie, bardzo niewyraźne, ale pod szkłem, że mucha nie siada. Urocze. Zdejmuję, wyjmuję, skanuję, mam! Stanisława Rekowskiego, słynnego twórcę ludowego, kawalera medalu im. Oskara Kolberga. Siedzi na wole zaprzężonym do wozu z choinkami. Wnuczka, Gabriela Plichta, wychowywała się u niego z bratem Edwardem, bo mieszkał w centrum wsi Więckowy. Od niego mieli blisko do szkoły, a rodzice mieszkali na wybudowaniu. Poza tym babcia miała chorą nogę i trzeba było jej pomagać. Gabriela dostała w genach talent po dziadku i zainteresowanie sztuką. Pomagała mu, gdy rzeźbił ptaszki, zabawki, meble. Malowała je.
- Lubię malować to, co zanika, naturę – mówi Gabriela. - I to, co już umyka. Trzeba łapać chwilę, bo już tego nie będzie. O, i sny też lubię malować.
Jej tata, Wacław Rekowski, złota rączka, usprawniał maszyny rolnicze, był wynalazcą. Wiele osób z SKR-u przyjeżdżało podglądać, co też takiego skonstruował. Unowocześnił snopowiązałkę i prasę. I - najważniejszy wynalazek - skonstruował urządzenie do wyrzucania obornika.... Kiedyś wyrzucano obornik na tak zwany ganek, korytarz między buchtami. I widłami dalej, poza budynek. A on to usprawnił. Zamontował na prętach szynę pod sufitem na długości ganku, a na tej szynie ruchomą platformę. Obornik wrzucano na platformę, wypychano i... na zewnątrz. Tata miał we wsi pierwszą snopowiązałkę, pierwszy samochód - warszawę garbusa, pierwszy telewizor.
Gabriela od lat prowadzi zajęcia plastyczne w domu kultury w Skarszewach. Chodzi jej o młodzież.
- Ona nie ma na wsi co robić, trzeba ją zająć. A najprościej można zająć przekazując to, co zanika. Są ludzie, którzy piszą wiersze, pięknie haftują, rzeźbią. Dlaczego nie mają tego robić młodzi? I to może być ten dodatkowy grosik. Przecież mamy kwatery agroturystyczne. Tam można zwieźć takie ludowe dzieła, oby tylko przedstawiały ten teren. To powinna być promocja. A my ściągamy pamiątki z zewnątrz. Powinno być tak, że tu, z tej wioski, mógłby pan kupić coś w każdej kwaterze agroturystycznej. Wójtowie też powinni kupować wyroby lokalnych twórców jako nagrody dla gości. Trzeba ocalić od zapomnienia rękodzieło! I żeby odbywały się wystawy, wieczory poetyckie, kolęd, różne.
Słucham pani Gabrieli. Czytam komentarze pod zdjęciem w internecie. O, pamiętam, tak się u mojego dziadka na wsi jeździło! - piszą. Tymczasem Rekowski wsiadł na woła dla kawału. Niezły był z niego kpiarz. Na luzie, proszę, na luzie – jakby mówi. 
Tadeusz Majewski 2004 r.  


Stanisław Rekowski i jego prace. Zdjęcie jest własnością Muzeum Etnograficznego w Oliwie. Wykonał je pan Kleina w 1974 r. Nadesłał Edmund Zieliński