czwartek, 24 września 2015

EDMUND ZIELIŃSKI. OSTATNI AKCENT IX PLENERU ARTYSTÓW LUDOWYCH POMORZADrukujE-mail
czwartek, 24 wrzesień 2015


We wtorek 15 września 2015 r. odwiedziłem zaprzyjaźnioną szkołę w Bytoni. Pan dyrektor Tomasz Damaszk zaproponował mi wyjazd do Trosowa, gdzie panowie Tadeusz Gołuński i Stanisław Szarmach – pracownik Zespołu Szkół Publicznych w Bytoni, pracowali przy renowacji pomnika postawionego dla upamiętnienia zamachu dokonanego przez partyzantów na pociąg w 1942 roku, o czym poniżej.

Przyznam, że nigdy tam nie byłem, więc z ochotą pojechałem. Pogoda była piękna, a droga prowadząca do tego miejsca wiodła przez starą część Bytoni i piękny las, w którego zakątki gdzieniegdzie zagląda już jesień. Na miejscu zastaliśmy wymienionych panów przy odnawianiu pomnika. Upływający czas zrobił swoje. Trzeba uzupełnić fugi, pomalować je i wymienić stopnie prowadzące do pomnika. 



                                                Edmund Zieliński i Tadeusz Gołuński




                                                 Tadeusz Gołuński i Stanisław Szarmach


Tutaj chylę czoło przed dobroczyńcami, którzy ofiarowali fundusze na renowację pomnika. Chwała też uczniom bytońskiej szkoły, którzy dwa razy do roku (w czerwcu i październiku) przeprowadzają prace porządkowe przy pomniku.

Jak mówi tytuł mojego felietonu, prace przy renowacji pomnika wykonane zostały w ramach IX pleneru.

A teraz powróćmy do okupacyjnej czerwcowej nocy 1942 roku. Sam tego nie pamiętam, miałem wtedy zaledwie dwa lata, ale opowiadali o tym wydarzeniu rodzice i starsi mieszkańcy Zblewa. Pozostały wspomnienia i notatki w książkach Józefa Milewskiego. W jednej z nich zatytułowanej „Dzieje wsi powiatu starogardzkiego” na stronie 57 czytamy:

„W nocy z 8 na 9 czerwca 1962 roku grupa bojowa 'Szyszek' dokonała w 43,5 km linii kolejowej, biegnącej południowymi skrajami miejscowości, wysadzenia pociągu, którym według krążących wśród partyzantów wersji miał przejeżdżać Hitler wracający z Prus Wschodnich. W akcji tej uczestniczyli S. Lesikowski, saper WP (rezerwista) spod Chojnic „Żołądek”, Alojzy Jędrzejewski („Jawor”) z Bąka, S. Miszkier („Radke”) z Pinczyna, Jan Saldat ze Starej Kiszewy oraz uczniowie byłego gimnazjum bracia Hieronim i Zachariasz Szymańscy z Olpucha. Grupę dywersyjna ubezpieczał ze swymi ludźmi por. rez. Jan Szalewski („Soból”). Materiału wybuchowego dostarczyli Alfred Szuca i Jan Rost z lotniska w Grudziądzu. Zamach udał się tylko w części. Wprawdzie o godzinie 2.45 został wykolejony pociąg pospieszny, ale Hitler nim nie jechał. Był to bowiem pociąg z wagonami dla urlopowiczów. Zginęło około 30 Niemców, a 80 zostało ciężko rannych. W godzinę po zamachu pierwsze jednostki SS i Policji przybyły na miejsce katastrofy, otoczyły je i aresztowały wszystkich znajdujących się w pobliżu Polaków. Rozpoczęło się dochodzenie, które trwało około 14 dni. Nie dało jednak wyniku, podobnie jak wielka obława w lasach przeprowadzona w dniu następnym po zamachu. W pobliskich miejscowościach aresztowano 59 Polaków, spośród których tylko nieliczni powrócili z obozu w Stutthofie.

Dnia 23 października 1966 roku dokonano w miejscu katastrofy odsłonięcia tablicy pamiątkowej, ufundowanej przez kolejarzy DOKP w Gdańsku i oddania jej pod opiekę młodzieży szkól Bytoni, Kalisk i Zblewa”.

Kilkanaście dni później w nocy z 21 na 22 czerwca w rejonie przystanku Kamienna Karczma w pobliżu Kalisk partyzanci dokonali kolejnego zamachu na pociąg niemiecki, tym razem był to skład wojskowy. Podobno zginęło około 100 żołnierzy niemieckich. Prawdopodobnie w wyniku zdrady Lesikowski został aresztowany, osadzony w obozie Stutthof i w 1944 roku rozstrzelany.

Ciekawej wypowiedzi na temat zamachu w Trosowie udzieliła swego czasu panu redaktorowi Tadeuszowi Majewskiemupani Irena Piekarska z Cisa, która na pytanie pana redaktora – a zaraz po tym wybuchu co się działo w Cisie? Odpowiedziała: 
„Ubrałam się i jak to młodzi polecieliśmy zobaczyć. Widziałam to na własne oczy. Stał kordon. Niemcy odpędzali nas od miejsca wypadku. Parowóz leżał po prawej stronie torów patrząc na Kaliska. Tkwił na przejeździe, koło którego mieszkali państwo Naftyńscy. Wagony też poprzewracane w stronę Strychu. Ile tam Niemców zginęło, nie wiem. Może i ze stu czterdziestu. Mnie tych Niemców nawet wtedy zrobiło się szkoda. To przecież też ludzie – pomyślałam. – Taki dostali rozkaz i co mogli? A Hitler? Miał chyba diabła za stróża. Nie jechał tym pociągiem (…) Tak, to wykolejenie nas kosztowało. Po południu od strony Pinczyna zrobili obławę. Niemcy szli przez las jeden przy drugim, z psami, SS, SA, wojsko. Byliśmy wtedy nad jeziorem, jedyną naszą rozrywką. Usłyszeliśmy psy. Ktoś krzyknął, że mamy uciekać i każdy uciekał, gdzie się dało – do lasu, w pole, w żyto, do domów. Doszli do wsi, przeszukali każdy dom. Zabierali mężczyzn młodych i starych. Kobiet nie brali. Niektórzy mężczyźni wkrótce wrócili. Po prostu mieli szczęście. Ale około dwudziestu od nas, z tego terenu, wzięli. A partyzanci? Oni zawsze mieli się gdzie schować”.





Po zamachu







       Obwieszczenie okupanta o wyznaczeniu nagrody  250 000 marek za ujęcie sprawców dywersji kolejowych pod Zblewem i Czarną Wodą.
Wypis z książki Józefa Milewskiego "Kociewie w latach okupacji".

W wielu tekstach zamieszczonych w różnych opracowaniach na temat tego zamachu jest wiele prawdy. Ale tak do końca całej prawdy to chyba już nie poznamy. Mój przyjaciel z Breisach am Rhein Janek Stachowiak tak pisze: 
„Poszperałem trochę w moich zasobach na temat zamachu pomiędzy Strychem a Trosowem w dniu 9 czerwca 1942 roku. (…) Roger Moorhouse w swej książce 'Polowanie na Hitlera. Historia zamachów w Trzeciej Rzeszy' pisze – około 3 nad ranem 9 czerwca 1942 roku grupa polskich partyzantów, przebranych w mundury Waffen-SS, wysadziła pociąg o kryptonimie 'Amerika', którym miał jechać do Berlina Adolf Hitler. (…) Wspomniany Roger Moorhouse doszedł do tego po analizie odtajnionych po 1998 roku dokumentów w archiwach angielskich."

No cóż. Dalsze badania nad uściśleniem wydarzeń tamtej okupacyjnej nocy pozostawmy historykom.

Gdańsk, 24 września 2015 
Edmund Zieliński 




































Powyżej dziennik lekcyjny Szkoły Podstawowej w Bytoni  1966/67 dla klasy IV. W poniedziałek 24 października 1966 odnotowano: Język polski - przebieg uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej przy torach kolejowych.





























Powyżej  fragment książki Józefa Milewskiego "Dzieje wsi powiatu starogardzkiego" w której mowa o akcji partyzantów na pociąg.