sobota, 3 września 2016

EDMUND ZIELIŃSKI. ALE HISTORIA! NIESAMOWITE ZDJĘCIA BUDOWY KOŚCIOŁA W ZBLEWIE Z LAT 1870 - 1882!DrukujE-mail
sobota, 03 wrzesień 2016
Mój stary druh, przyjaciel, mój ziomek Gerard Sulewski obdarzył mnie dziś niesamowitymi zdjęciami budującego się kościoła w Zblewie.  Mój ojciec opowiadał, że widział takie zdjęcia i tyle. Dziś możemy zobaczyć kawałek Zblewa z przełomu lat 1870 – 1882.

Mój stary druh, przyjaciel, mój ziomek Gerard Sulewski obdarzył mnie dziś niesamowitymi zdjęciami budującego się kościoła w Zblewie. 
Mój ojciec opowiadał, że widział takie zdjęcia i tyle. Dziś możemy zobaczyć kawałek Zblewa z przełomu lat 1870 – 1882.


  Siedzę przed komputerem i zagłębiam się w odległe lata zatrzymane w kadrach starej fotografii, w lata, kiedy moja babcia się urodziła, a dziadek miał 10 lat. Boże, jak to dawno!


Pierwsze zdjęcie z 1879 roku przedstawia kościół opleciony lasem rusztowań, widok od strony prezbiterium. Mimo woli zwracam uwagę na pierwszy plan. Przy okazji fotograf uwiecznił dawną architekturę Zblewa, po której nie zostało śladu. Sądzę, że te kryte strzechą chatki stały w miejscu dzisiejszych domów stojących po lewej stronie uliczki prowadzącej do cmentarza. Biedniutkie te chatki z rozlatującą się strzechą. Kto w nich mieszkał? Jak pięknie zwieńczona snopkami słomy kalenica połaci tej strzechy. Wydaje mi się, że fotograf wykonał zdjęcie z rejonu starej zblewskiej karczmy pana Szarmacha, z jakiejś zwyżki, może ze szczytowego włazu na poddasze karczmy? Ale to tylko domysły. 


Zdjęcie drugie, od strony zachodniej kościoła, czyli od strony wieży, również z 1879 roku. Dla przypomnienia powiem, że dawniej kościoły budowano w ten sposób - prezbiterium kościoła zawsze było skierowane na wschód, tym samym przeciwna strona na zachód. To jest niesamowite zdjęcia. Można zauważyć doskonale widoczną pochylnię transportową dla wtaczania czy wnoszenia elementów budowlanych na wyższe poziomy. Tragarze w specjalnych nosidłach zawieszonych na plecach wnosili cegłę murarzom wznoszącym mury. Mordercza praca. Wśród rusztowań widać pracujących robotników, może byłych mieszkańców Zblewa czy okolicznych wsi?


Zdjęcie trzecie kościoła z 1882 roku od strony północnej, już ukończonego, bez rusztowań z zamontowanym zegarem, a przed nim w miejscu dzisiejszego ogrodu, którym po wojnie zawiadywali pastwo Franciszek Kukla z rodziną, stoi zrębowa chata (w podobnej się urodziłem). Ze środkowej części kalenicy wystaje komin wieńczący zasadniczą jego część, czyli ostrosłup stojący na poddaszu. W jego podstawie zlokalizowane były kanały dymne wyprowadzone z palenisk (tak było w mojej starej chacie). Przed chatką widzę zarys dzisiejszej ulicy Kościelnej, wtedy droga prowadząca do starego kościółka posadowionego w okolicach starej plebanii. 


Na zdjęciu czwartym wnętrze kościoła wypełnione lasem rusztowań. Dziś z pewnością żaden inspektor nadzoru nie podpisałby się pod zezwoleniem na taką konstrukcję rusztowań. Podobne rusztowania, choć w znacznie oszczędniejszym zakresie stanęły w tym kościele w latach 60-tych XX wieku podczas renowacji wnętrza kościoła. 


Zdjęcie piąte – jesteśmy już wewnątrz kościoła, może po konsekracji? Taki widok był jeszcze za moich młodych lat – i ambona, żyrandole, krzyż procesyjny, stary prospekt organowy z grającym tyłem do ołtarza organistą. Kto siedzi za manuałem? Może organista  Jan Czaplewski? Zbliżam zdjęcie i widzę dość wyraźne rysy twarzy odbitej w lusterku wstecznym. Pamiętam tak pomalowane filary, wśród których wyłania się konfesjonał stojący po lewej stronie kościoła (po prawej na zdjęciu). Tak to wyglądało do czasu objęcia stanowiska proboszcza w Zblewie przez ks. dziekana Franciszka Wróblewskiego. Ten bardzo nowatorski ksiądz mocno wziął sobie do serca postanowienia Soboru watykańskiego II (1962-1965) i przeprowadził dość znaczną zmianę wewnątrz kościoła. Zniknął stary gotycki ołtarz, kratki, ambona, przesunął ustawienie konfesjonałów, z nawy środkowej usunął stare kandelabry, przebudował organy i pokrył nową polichromią zachowane dziewiętnastowieczne malunki wnętrza kościoła. Widoczne doskonale ławki, to te same, które jeszcze dziś stoją (prawdopodobnie mają być zastąpione nowymi - szkoda).









                                                                     Spojrzenie na prezbiterium





                                                                                                         1882 r.





1913 r.




                           
                                                            Kościół i cmentarz w Zblewie w 1913 roku

W rozmowie z Edmundem (Dziuszkiem) Łąckim pochodzącym ze Zblewa, moim kolegą ze szkolnej ławy, dowiedziałem się, że według opowieści rodzinnych pierwszą osobą ochrzczoną w nowym kościele w Zblewie była Marianna Gołuńska - babcia Dziuszka urodzona 8 grudnia 1879 roku. 


I na koniec zdjęcie szóste, może z początku XX wieku. Opisując to zdjęcie Gerard Sulewski napisał do mnie tak: „Mógłbyś rozważyć, czy ten plac - ogród z naszymi przodkami z przełomu, jak sadzę XIX/XX wieku, nie był miejscem zabaw tanecznych itp., o czym nadmienia Pani Teresa Krzyżyńska w swojej monografii 'Zblewo. Zarys Dziejów Wsi Kociewskiej'? Na str. 62 pisze, że Towarzystwo Ludowe ufundowało sobie sztandar 24 czerwca 1906 roku i po mszy św. uczestnicy udali się do ogrodu Łąckiego 'gdzie odbywały się śpiewy, koncerty, tańce i sztuki teatralne…' i dalej na str. 62 - 'zabawa taneczna 22 lipca 1906 w ogrodach p. Łąckiego…???'. Nota bene, w 1906 roku – Bibliotekę Towarzystwa Czytelni Ludowych w Zblewie prowadził Marian (?) Łącki. A był jeszcze Wincenty Łącki w Zblewie, który w roku 1919 – jako jeden z trzech Polaków zdał egzamin abituriencki w Gimnazjum (jeszcze) pruskim w Starogardzie…”
Czy tu, w tej starej wsi, był gdzieś ogród Łąckich? Dziuszek wspomina o ogrodzie rodziny pod Cisem. Gdzie dokładnie odbywały się te zabawy, o których pisze pani T. Krzyżyńska, chyba się nie dowiemy. Gerardzie i Dziuszku, dziękuję Wam za tę porcję wiadomości z przeszłości Zblewa,
Gdyby tak poszperać w zakamarkach pamięci, w starych szufladach i szafach, można by sprawić, że jeszcze wiele wątków z życia naszych przodków ujrzałoby światło dzienne. Zachęcam, szukajcie, publikujcie, to nasza historia.
Pan Gerard Sulewski zdjęcia pozyskał z Facebooka - źródła: www.tu-berlin.de oraz www.fotopolska.eu
Na powyższych zdjęciach jest pieczęć z napisem: Architekten-Verein zu Berlin W. Wilhelmstrasse 92-93 (w wolnym tłumaczeniu – Stowarzyszenie Architektów w Berlinie).
Gdańsk
3 września 2016
Edmund Zieliński