EDMUND ZIELIŃSKI. 50 LAT W SŁUŻBIE BOGU KS. RYSZARDA KWIATKA |
sobota, 24 maj 2014 | |
17 maja 2014 roku minęło 50 lat od chwili, kiedy w katedrze pelplińskiej ks. bp. Kazimierz Kowalski udzielił sakramentu kapłaństwa diakonowi Ryszardowi Kwiatkowi. Pierwszą parafią w której zaczął pełnić posługę duszpasterską jako wikary było Zblewo. W tym czasie proboszczem w naszej wsi był ks. Franciszek Wróblewski. Neoprezbiter ks. Ryszard Kwiatek nie mógł trafić lepiej – ks. proboszcz Wróblewski był księdzem, który szedł przez życie czyniąc wszędzie dobro.
Pamiętam, jak miłe wrażenie zrobił na parafianach młody ksiądz Ryszard. Wysoki, przystojny szatyn, głos o barwie barytonu, a na twarzy zawsze gościł uśmiech, tym samym budził powszechny szacunek dla swej osoby. Mieszkałem wtedy w sąsiedztwie plebanii, a że jestem z tego samego rocznika co ks. Ryszard, szybko nawiązaliśmy koleżeńskie stosunki, które z biegiem lat przerodziły się w prawdziwą przyjaźń trwającą do dziś.
W 1966 roku ksiądz Kwiatek przeniesiony został na stanowisko wikarego do jednej starogardzkich parafii, a ja zamieszkałem w Gdyni. Na kilka lat kontakt z ks. Ryszardem się zerwał. W między czasie ks. Kwiatek ze starogardzkiej parafii przeniesiony został do Lubawy.
Gdzieś w połowie roku 1969 dowiedziałem się od naszej cioci Agnieszki Osowskiej z Gdyni, że w jej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa pracuje nowy wikary i nazywa się Ryszard Kwiatek. Bardzo z tej wiadomości się ucieszyłem – przecież to mój dobry kolega ze Zblewa! Zadzwoniłem na centralę telefoniczną i poprosiłem o numer telefonu do tej parafii. Już po chwili odezwał się ktoś na plebanii, poprosiłem o rozmowę z księdzem Kwiatkiem. Po chwili słyszę w słuchawce ten piękny baryton – obustronna radość! Oczywiście umówiłem się na spotkanie w plebanii, później odwiedzaliśmy się wielokrotnie u nas na ul. Lotników i w mieszkaniu ks. Ryszarda.
No i przyszedł czas na objęcie stanowiska proboszcza przez ks. Ryszarda Kwiatka w toruńskim kościele pw. św. Jana. Tam przebywał do 1989 roku, poc zym we wrześniu tego roku otrzymał nominację na proboszcza parafii pw. św. Wawrzyńca w Gdyni - Wielkim Kacku i jest tu do dnia dzisiejszego.
Kościół p.w. św. Wawrzyńca na Wielkim Kacku. Odrestaurowany z zabytkową wieżą włącznie z inicjatywy księdza prałata Ryszarda Kwiatka.
Tutaj znowu odświeżyliśmy naszą przyjaźń. Tu przy „Wawrzyńcu” stanęły moje kapliczki z ołtarza papieskiego w Sopocie, w kościele stoi figura św. Tadeusza mego dłuta. Tutaj są rzeźby mego brata Rajmunda – św. Wojciecha wewnątrz kościoła, a w kruchcie wita wiernych Mały Pan Jezus z ołtarza papieskiego. Na Boże Narodzenie wystawiana jest szopka, do której figury wykonali bracia – Rajmund i Edmund Zielińscy. We wnęce muru okalającego kościół stoi figura św. Andrzeja Boboli, jak za dawnych lat, też mego dłuta. Płyciny balustrady chóru wypełnione są płaskorzeźbami – scenami z życia św. Jana Pawła II - też dłuta braci Zielińskich. Nieopodal kościoła w przydrożnej kapliczce stoją cztery figury autorstwa braci Zielińskich. Do tego należy dołączyć jeszcze figurę św. Wawrzyńca mego dłuta, która stoi w kapliczce przed hospicjum w Gdyni. Te dzieła to inicjatywa i ogromna zasługa naszego Drogiego Jubilata ks. Ryszarda. My byliśmy tylko wykonawcami. Bóg Ci zapłać – Dobrodzieju!
Wróciliśmy z uroczystości i miłego przyjęcia z okazji 50 lecia kapłaństwa Ryszarda Kwiatka. Podczas dziękczynnej mszy świętej, sprawowanej przez księdza jubilata, miłe słowa skierował do niego ks. bp. Senior Tadeusz Gocłowski. Scharakteryzował jego drogę do kapłaństwa i w kapłaństwie. Wiele delegacji złożyło jubilatowi serdeczne życzenia, a prezydent Gdyni Wojciech Szczurek przyznał jubilatowi medal.
Ksiądz Ryszard Kwiatek rozgrywa partie szachów podczas otwarcia klubu szachistów na Wielkim Kacku. Zdjęcie z tygodnika „Niedziela” 2007
Na zakończenie sprawowanej przez siebie mszy dziękczynnej jubilat wszystkim podziękował za życzenia i za dobro, jakiego doznał od parafian pełniąc tu obowiązki pasterza parafii. Ks. Rysiu na moment wrócił pamięcią do dzieciństwa i opowiedział, jak to chodził na majowe i na różaniec z latarką podgrzaną na piecu w celu pozyskania lepszego światła. Mówił – już słychać było motorówkę (pociąg motorowy – E.Z.) , a mieszkaliśmy na dworcu, szybko zbiegliśmy, by pojechać na różaniec…
Księże prałacie - Ryszardzie Drogi! Przyjmij jeszcze raz od starego druha najszczersze życzenia zdrowia i Bożej Opieki w dalszym pasterzowaniu. Myślę, że starzy mieszkańcy Zblewa, którzy pamiętają wikarego księdza Kwiatka, dołączą się do mych życzeń.
Gdańsk 17 maja 2014
Edmund Zieliński
Pierwsze zdjęcie.
Ks. Ryszard Kwiatek i jego klacz Gracja. Zdjęcie z tygodnika „Niedziela”
nr 40/2004
|