niedziela, 4 sierpnia 2013

EDMUND ZIELIŃSKI. KOCIEWSCY TWÓRCY NA JARMARKU ŚW. DOMINIKADrukujE-mail
niedziela, 04 sierpień 2013
Tutaj ukłon w stronę Zenka Usarkiewicza z Wycinek, który zrobił wiele, by w tej imprezie uczestniczyli twórcy regionalni z Kociewia.
Przed kościołem Mariackim, w wielkim namiocie z logo Urzędu Marszałkowskiego, wśród wielu innych możemy spotkać też Kociewiaków. Jest Ania Ledwożyw – hafciarka z Osowa Leśnego i Krystyna Engler z Pinczyna – dziergająca szydełkiem misterne koronki. Jest Jerzy Kamiński z Barłożna i Marek Zagórski z Rokocina – obaj rzeźbiący w drewnie. Towarzyszą im twórczynie z Kaszub, jak Regina Białk z Kościerzyny ze swoimi plecionkami z korzenia i pani, z Kartuz ze sklepu z artykułami hobbistycznymi – jak pisze na wizytówce.








W tym namiocie można nasycić wzrok różną twórczością, można też napełnić żołądki regionalnym wyrobami. Kiedy tam byłem, nasze panie – Ela Górnowicz z Osówka omawiała jak upiec szandara – starą potrawę ziemniaczaną, występującą na Kociewiu i Kaszubach. Pani z Łęga przygotowywała swojski ser smażony, a właściwie gotowany, bo zamiast patelni używany był garnek z twarogiem, wstawiony w większy garnek z wodą. Tak długo się gotowało, aż ser rozpłynął się w jednolitą masę. Do tego moja mama dodawała kminku – pychota na chlebie z masłem. Konia z rzędem temu, kto dziś przyrządzi taki ser z twarogu kupionego w supermarkecie. Inna pani częstowała smacznymi bitkami, które cieszyły się takim powodzeniem, że na koniec ostał się tylko sos – również bardzo smaczny.
A to co jest?
W odpowiedzi na pytanie, jak się handluje, nikt nie narzekał, a że ludziska nie mają pieniędzy, to sprzedaje się raczej drobiazgi. Dla Ani, Krysi, Jerzego i Marka ważnym jest sam pobyt na 753. Jarmarku św. Dominika, jednej z największych tego typu imprez w Europie. Mnie osobiście ta wielka impreza handlowa nie imponuje – tłok, drożyzna i hałas. Żeby porozmawiać z Jerzym, musiałem do niego prawie krzyczeć. Czy bez nagłośnienia handlować już nie można? Można, można. Dawniej kramarze przekrzykując się zachwalali swój towar i zachęcali do kupna. Pamiętam, jak na odpuście w Zblewie, dawno, bo w latach 50-tych, jeden z kramarzy wykrzykiwał: Dziadki do matki po pieniądze do szufladki.Inny zaś: Do Jana do Jana, bo Jan stoi od rana. Obsługujący koło szczęścia zachęcał do wzięcia udziału w grze słowami: Czy mały, czy duży, każdemu szczęście służy.

Regina Białk i jej plecionki JD 2013
Chusta Ani Ledwożyw

Jarmark Dominikański 1973
Wrócę pamięcią do 1973 roku. W dniach od 5 do 19 sierpnia, po wielu latach przerwy na ulicach Gdańska znów gościł Jarmark Dominikański. Początek tej imprezy datuje się na rok 1260, kiedy papież Aleksander IV nadał Dominikanom przywilej udzielania odpustów w dniu święta ich założyciela. Jarmark z 1973 roku dla wielu był imprezą zupełnie nieznaną. Dla niewielkiej liczby byłych obywateli Wolnego Miasta Gdańska zamieszkujących nasze miasto wróciły wspomnienia jarmarków ich młodości. Czy jarmark z 1973 roku był tym samym z okresu międzywojennego – zapewne nie. Czasy zmieniły się diametralnie, a wiele ulic tamtego Gdańska z zabudową włącznie przestało istnieć. 

Danka Zielińska i Jerzy Kamiński JD 2013
Stoisko  Retro. Szafa z Kartuz
Ania Ledwożyw i Krystyna Engler JD 2013
Twórcy ludowi i rzemieślnicy na czas tamtego jarmarku otrzymali do dyspozycji przedproża reprezentacyjnej ulicy Mariackiej. Pozwolę sobie wymienić ich nazwiska: Izajasz Rzepa z Redy, Alojzy Stawowy z Bietowa, Adam Zwolakiewicz z Kościerzyny, Edmund Zieliński z Orłowa, Wilhelm Kujawski z Jasnej. Był Stanisław Białczak i Józef Guldziński z Fromborka. Władysław Szulc z Kościerzyny (brat Jana Szulca, muzyka ze Starogardu – urodzeni w Zblewie), Jan Giełdon z Czarnej Wody, Władysław Lica z Wdzydz Tucholskich, Jan Brzeski z powiatu bytowskiego. Był Alfons Senska ze Złotowa i Stefan Lateński z Sopotu. Byli też Stanisław Ciszka z Pyrzyc, Teodor Kałuski z Małego Krówna, Eugeniusz Michalski z pow. Słupskiego, Jan Kowalski z Iławy i Stanisław Żyrek z Prabut. Wymienieni zajmowali się rzeźbą. 
Bardzo proszę i smacznego JD 2013
Smaki z Kociewia JD 2013
W kolejce po coś smacznego z Kociewia JD 2013
Byli też twórcy innych dziedzin rękodzielniczych. Najwspanialszą spośród nich była urocza babcia Józefa Masewicz z Wrzeszcza, demonstrująca wyrób palm, tych wileńskich. Bo takie palmy wykonywano w jej rodzinnych stronach, a tysiące ludzi z Kresów Wschodnich wcale nie z własnej woli osiedlono w Gdańsku. 
Jarmark Dominikański i wnuki Zenka Usarkiewicza
Proszę  zraziki
Krysia Engler na niebiesko po smaczki z Kociewia
Jeszcze wiele dni na ulicach Gdańska będziemy mogli przeciskać się miedzy kramami z przeróżnymi wyrobami. Będzie można próbować regionalnych potraw, nawet z Wileńszczyzny. A na „starociach” może wypatrzymy coś wartościowego? Ja tam coś znalazłem.
Gdańsk 1 sierpnia 2013 Edmund Zieliński