W Dzień Edukacji Narodowej, a więc święto naszych nauczycieli, wspominamy tych których nie ma już w śród nas, a uczyli nas liczyć i pisać. Pamiętamy o nich, przypominamy sobie ich ksywy i prowadzone przez nich lekcje. Pamiętam, że na nauczycielkę od biologii mówiliśmy Mazia, na kierownika szkoły Zgroza. Tak było, jest i będzie, że każdemu nauczycielowi przypina się jakąś łatkę i nie ma w tym cienia złośliwości. Współczesnym „szkolnym” życzę wiele zdrowia i cierpliwości w nauczaniu młodego pokolenia.
Chciałbym dziś wspomnieć seniora naszego rodu, nauczyciela Bernarda Zielińskiego. Urodził się 4 września 1901 roku. Był pierworodnym synem Franciszka Zielińskiego i Antoniny z Zagórskich. Dziadek Franciszek myślał, że jako najstarszy syn, dalej poprowadzi gospodarstwo w Białachowie. Nic z tego – do pługa, brony czy kosy nie miał zamiłowania. Uczył się dobrze w szkole w Białachowie, pomimo że była z niemieckim językiem nauczania – Polski wtedy nie było, byliśmy pod pruskim panowaniem. Dopiero na początku 1920 roku Pomorze odzyskało niepodległość. Skoro tylko nastała Niepodległa Polska, Ojciec zaczął szukać swego miejsca w nowej rzeczywistości. Podjął naukę w Seminarium Nauczycielskim. Niestety, nie wiem, czy w Kościerzynie, Chojnicach, czy w Grudziądzu. W latach dwudziestych i trzydziestych był nauczycielem w Kornatowie (niedaleko Grudziądza) i w Chojnicach. Bardzo żałuję, ale mam nikłe wiadomości w tym temacie. Przecież mogłem się wszystkiego dowiedzieć z ust Ojca. Zamiast pytać, odkładałem to na później. Mój błąd – już dokładnej historii z okresu belfrowania mojego Ojca się nie dowiemy.
Okrężyny u pana Szczepańskiego w Kornatowie 14 października 1923 roku. Okrężynami wówczas nazywano dożynki
Uczestnicy kursu humanistycznego w Starogardzie. Odbywał się w siedzibie dzisiejszego Liceum Ogólnokształcącego w dniach 2 - 28 lipca 1923 roku.
Piąty z prawej w górnym rzędzie to mój Ojciec
Zaraz po wyzwoleniu w 1945 roku mój Ojciec prowadził lekcje z j. polskiego i matematyki w szkole w Białachowie w ramach tzw. walki z analfabetyzmem. Udzielał również lekcji prywatnych ubiegającym się o statut ucznia szkoły średniej. Pamiętam, jak udzielał lekcji matematyki przyszłemu technikowi Edmundowi Węsierskiemu. Często przy tym zapominał się i liczył w j. niemieckim.
Przez kilkanaście lat po wojnie pracował jako urzędnik w Gminie Zblewo i jako Administrator Rolnictwa i Leśnictwa w Powiatowej Radzie Narodowej w Starogardzie. Zmarł 2 lipca 1965 roku.
Pracownicy Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Starogardzie rok 1956
W środkowym rzędzie 6 z prawej to pan Jan Gamalski ze Zblewa. Czwarty z lewej w tym samym rzędzie stoi mój Ojciec Bernard Zieliński
Legitymacja służbowa mojego Ojca
Bilet miesięczny mego Ojca uprawniający do korzystania z PKP na dojazd do pracy w Starogardzie
Dokument ślubu cywilnego moich rodziców
Bardzo się cieszę, że w mojej rodzinie zawód nauczyciela jest kontynuowany.
Gdańsk 14 października 2017
Edmund Zieliński
Zdjęcia z archiwum E. Zielińskiego