EDMUND ZIELIŃSKI. PO LATACH W PŁOCICZNIE |
środa, 04 maj 2016 | |
Wielkimi krokami zbliża się X plener artystów ludowych Pomorza corocznie organizowany przez szkołę w Bytoni. Przez większość plenerów tematem wiodącym dla rzeźbiarzy były przydrożne kapliczki. Nie licząc 14 stacji Drogi Krzyżowej stojącej przy kościele w Bytoni, na terenie gminy Zblewo postawiono 6 przydrożnych kapliczek – w Bytoni, Cisie, Pinczynie, Miradowie, Borzechowie i w Wirtach. Przy okazji X pleneru planujemy postawić kolejne kapliczki w Cisie, Górze i Płocicznie. Ostatnie dwie miejscowości leżą poza terenem gminy Zblewo, ale czy nie możemy zrobić prezentu sąsiadom?
Dalej jechaliśmy przez Stary Cis, Nowy Cis, obok jeziora Pieszczenko, Starą Lipę z jeziorem Lipskim – swego czasu własność pana Gełdona ze Zblewa, minęliśmy jezioro Kaczmarskie i miejscowość Kazub z jeziorem Kazubskim. To w tej miejscowości i przy tym jeziorze dumnie rosną wiekowe sosny z pewnością pamiętające urodziny mojego pradziadka Antoniego w 1845 roku. Właściwie to żadna głusza leśna, bo co krok letniskowy domek, a obok siedlisko całoroczne. W miejscowości Dunajki wyłoniła się wśród gęstowia drzew posiadłość pana Marcina Kaliszewskiego. Obok w kopli, jak kiedyś nazywaliśmy ogrodzony teren przeznaczony do wypasu bydła i koni, stado danieli z hodowli pana Marcina. Za moich młodych lat nic takiego nie było nawet do pomyślenia. Dziś nie trzeba jechać w egzotyczne kraje, by zobaczyć strusia, i u nas się je hoduje. Inny świat. Również inny z tego względu, że za moich młodych lat jadąc przez Cis, Kazub napotykaliśmy domostwa kryte strzechą, po których czas nie zostawił śladu.
Kościółek w Płocicznie
Raptem na horyzoncie wśród drzew wyłoniła się kopuła (przypominająca prawosławną architekturę sakralną) kościoła w Płocicznie i wjechaliśmy do uporządkowanej i zadbanej wsi. W mojej pamięci zachowałem ją zupełnie inną, ubogą, zaniedbaną, bo sprzed 55 lat. Wtedy ostatni raz byłem w tej wsi z członkami męskiego chóru naszej „Cecylki” ze Zblewa. Pojechaliśmy na motocyklach. Pamiętam, że na ówczesnych maszynach marki Jawa byli – Paweł Libiszewski, Makowski, Zygmunt Weisbrodt, Czesław Szulc. Na Panonii rodem z Węgier przyjechali Czesław Zalewski i Bogdan Sulewski. Ja przyjechałem na motocyklu marki SHL 150 mojego brata Jerzego. Pasażerami tych maszyn byli - Erwin Dorawa, Roman Rozkwitalski, Konrad Mindykowski, Marian Łącki, Marian Jędrzyński. O ile mnie pamięć nie zawodzi, był również Gerard Sulewski, Heniek Birna, Kazik Rezmer, Józef Kuczkowski. Oczywiście przewodził całości nasz organista i dyrygent Izydor Borzyszkowski. Daliśmy tam koncert w miejscowym kościółku. Wydaje mi się, że było to majowe nabożeństwo. Co śpiewaliśmy? Witaj jutrzenko rano powstająca, Boże mocny, Boże cudów… i dalej nie pamiętam. Kto wtedy był duszpasterzem w tym kościele – też nie pamiętam.
Obecnie zawiaduje tym kościółkiem ksiądz Romuald Prosator – przez miejscowych, i nie tylko, zwany „dobrym duchem”. Przyjął nas bardzo serdecznie w swojej plebanii pomimo niezapowiedzianej wizyty. Był też w trakcie niesienia pomocy jednemu z mieszkańców wsi, który doznał zawału serca. Ksiądz Romuald zorganizował pomoc medyczną.
W przytulnym mieszkaniu księdza Romualda czuć ducha artysty i miłośnika sztuki. Zauważyłem stojące rzeźby na szafie i liczne obrazy na ścianach, a wśród nich bardzo dobrą reprodukcję „Patrolu powstańczego - pikieta” Maksymiliana Gierymskiego z 1872 roku. Wśród rzeźb rozpoznałem pracę Czesława Kasperowicza z Gdańska, który przez wiele lat przebywał w Górnych Malikach, gdzie tworzył swoje dzieła, również do ołtarza papieskiego w Sopocie w 1999 roku.
Miejsce przeznaczone na kapliczkę
Odręczny projekt kapliczki
Ten poewangelicki kościół z 1906 roku odzyskał swoją świetność między innymi dzięki obecnemu księdzu Romualdowi Prosatorowi. To tutaj obok kościoła stanie kapliczka z figurą św. Józefa, którą z Bożą pomocą wyrzeźbię. Kapliczka pobłogosławiona zostanie w sierpniu 2016r. Kolejny ślad bytońskich plenerów na trwałe wpisze się w krajobraz naszego Kociewia.
Gdańsk 2 maja 2016 Edmund Zieliński
Męski chór "Cecylki" ze Zblewa z roku 1959. Wróciliśmy z wycieczki do Wdy, gdzie śpiewaliśmy podczas mszy świętej. Najniżej siedzi Heniek Birna. Rząd wyżej od lewej: Józef Kuczkowski - syn zamordowanego przez Niemców w Szpęgawsku nauczyciela ze Zblewa, Marian Łącki, Zygmunt Weisbrodt, Makowski, Izydor Borzyszkowski, Czesław Zalewski, Stasiu Poniedziałek, Paweł Libiszewski i Czesław Szulc. Wyżej od lewej: Erwin Dorawa, Konrad Mindykowski, Kazimierz Rezmer, Gerard Sulewski i Edmund Zieliński.
Powyższe zdjęcie pokazano na wystawie fotograficznej w Zblewie w 2005 roku. Wówczas w opisie nie umieszczono nazwiska mojego, Makowskiego, Zalewskiego, Poniedziałka, Kuczkowskiego, Rezmera. Błędnie dopisano nazwiska - Sobisz, Radkowski, Kwaśniewski, Wasilewski, których na tym zdjęciu nie ma. To tak gwoli ścisłości dla archiwizujących stare zblewskie fotografie. |
dalej » |
---|